Przez niemal 40 lat, każdego lata członkowie rodziny królewskiej pozowali do tradycyjnego zdjęcia z wakacji przedstawiającego idealną trzypokoleniową rodzinę z królem Juanem Carlosem na czele. Konstytucja z 1978 roku uczyniła go kluczową postacią państwa – osobą nietykalną i przed nikim nie odpowiadającą. Ten utrwalony przez media wizerunek sprzyjał otaczaniu rodziny królewskiej niezwykłym szacunkiem. Dopuszczani przed jej oblicze fotoreporterzy i zaproszeni goście, nie tylko musieli elegancko wyglądać, ale też nie mogli się odzywać ani zadawać jakichkolwiek pytań...
Publikowane zdjęcia były starannie selekcjonowane. O anoreksji księżnej Letycji mówić nie było wolno, a tym bardziej – jej pokazywać. Niedawno okazało się, że rzeczywistość nie jest już tak różowa – monarcha okazał się utracjuszem i małżonkiem przysparzającym królowej Sofii wielu cierpień. W czasie gdy rodacy króla przeżywali w ojczyźnie poważną finansową zapaść, ten bez większych skrupułów korzystał z przywilejów jakie daje życie bez finansowych trosk – uczestniczył w kosztownym safari na drugim końcu świata – za bagatela – 45 tys. dolarów tygodniowo. Do tego zabijał słonie. I to właśnie był początek końca, bo zdjęcie pokazujące Juana Carlosa na tle zabitego zwierzęcia – przedostało się do prasy... Miłość poddanych do króla ulotniła się jak kamfora. Po tym skandalu pojawił się satyryczny program parodiujący Juana Carlosa – i zaczął bić rekordy popularności.
Niedługo potem wyszło na jaw, że na owym safari, hiszpańskiemu monarsze towarzyszyła niemiecka księżna Corinna. Dalsze śledztwo wykazało, że nader często i w innych okolicznościach była blisko Juana Carlosa – mieszkała zaledwie kilka kilometrów od królewskiej siedziby.... Jednak i to nie koniec kłopotów monarchy, bo coraz to nowe pogłoski zaczęły się pojawiać na temat jego nieślubnych dzieci.
Do tego doszedł skandal korupcyjny, w którym główną postacią jest zięć pary królewskiej. Został oskarżony o malwersację milionów euro i grozi mu 10 lat więzienia.
Pensje wypłacane przez państwo i pięć pałaców oddanych do wyłącznej dyspozycji rodziny królewskiej – to na obecne czasy zbytek. Przymuszony do ujawnienia finansów król przyznał, że w 2012 roku jego rodzina dostała na swoje wydatki 8 milionów 200 tysięcy euro. Dociekliwi udowadniają, że ta kwota jest znacznie wyższa – sięga 100 milionów euro. By ratować sytuację Juan Carlos abdykował 2 czerwca na rzecz swojego syna 45-letniego Filipa.