33-letni Marcin Sitek jest absolwentem warszawskiej Akademii Teatralnej i gdyby nie to wyjaśnienie, zapewne większość czytających te słowa nie miałaby pojęcia, jaką trudni się profesją. Pracę magisterską – o Robercie de Niro – obronił na piątkę, lecz nie pomogło mu to w podążaniu śladami idola. Marcin zagrał wiele epizodów i małych ról w filmach i serialach, ale to go nie satysfakcjonuje. Czeka na swoją wielką szansę, a za taką uważa rolę w ważnym filmie, jaką dostał, na przykład, Andrzej Chyra w „Długu"...
- Zazdroszczę innym aktorom, że mogą grać. Że pracują – mówi w filmie Sitek.
Zrealizowany przez Jakuba Piątka dokument „One Man Show", którego głównym bohaterem jest Marcin Sitek – może stać się dla niego punktem odbicia od dotychczasowej szarości aktorskiego żywota. Autor filmu towarzyszył przez rok z kamerą swemu bohaterowi. Zarejestrował na taśmie filmowej nie tylko epizody, w których aktor ma odpowiednio upaść po wykonanym do niego strzale, ale także i obserwował go w czasie półtoramiesięcznego pobytu na saksach w Norwegii, gdzie zbierał na polu marchewkę i ziemniaki....
Póki co sezonowe życie Sitka nie dotyczy teatralnych okresów aktywności, ale zagranicznych wyjazdów, by się utrzymać. Bardzo ciekawym elementem filmu są sekwencje, w czasie których bohater w galowym garniturze i świetle reflektorów odpowiada na pytania z offu dotyczące pryncypiów w jego życiu. Na pytanie: „dlaczego nie jesteś znaną gębą?" odpowiada po zastanowieniu: „Bo się nie ułożyło", a na pytanie, czy się boi, że nie powiedzie się jego uparta walka o aktorski żywot, mówi: „Jeśli się boisz, że przegrasz walkę – to nie ma po co walczyć".
Póki co przyjmuje rozmaite aktorskie zlecenia – występuje także w roli aktora kabaretowego i komika, chodzi na castingi. Mimo to, nie myśli o innych studiach, które mogłyby otworzyć przed nim nowe możliwości. A ma do czego wracać, bo zdobył przed laty indeks na wydziale geodezji – tyle, że nie chce z niego skorzystać. Całą swoją uwagę koncentruje na aktorstwie.