Reklama

„Moonlight” i „La La Land” triumfatorami Złotych Globów

Za najlepszy film dramatyczny roku 2017 przyznający Złote Globy członkowie Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Zagranicznych uznali „Moonlight” Barry’ego Jenkinsa. Za najlepszy film komediowy lub muzyczny – „La La Land” Damiena Chazella.

Aktualizacja: 09.01.2017 10:53 Publikacja: 09.01.2017 04:45

Foto: AFP

I to waśnie ten ostatni tytuł rozbił bank Złotych Globów zdobywając jeszcze sześć innych statuetek - za reżyserię i scenariusz, za muzykę i piosenkę „City of Stars” oraz oraz dla aktorów – Emmy Stone i Ryana Goslinga.

Reklama
Reklama

Wielki triumfator Globów „La La Land” to historia miłości początkującej aktorki i pianisty. Oboje próbują robić karierę w Hollywood. Oboje muszą wybrać: komercyjny sukces czy bieg za marzeniami. Twórca supernowoczesnego „Whiplash” Damien Chazelle tym razem zaproponował film jawnie odwołujący się do klasycznych musicali - hollywoodzkiej „Deszczowej piosenki" czy francuskich „Parasolek z Cherbourga" Jacques'a Demy'ego. A jednocześnie zrobił film na wskroś współczesny – o cenie sukcesu, o życiu, które czasem układa się parszywie, o gubieniu po drodze ludzi, na których nam najbardziej zależy.

 

- Chciałem robić film o starym kinie, zrealizowany tak, jak kiedyś robiło się musicale w MGM – wyjaśnia Chazelle. – Ale jednocześnie zderzyć to wszystko z prawdziwym życiem, przyjrzeć się ludziom, którzy muszą odnaleźć się w Los Angeles dzisiaj - dodał.

Reklama
Reklama

Drugi triumfator Złotych Globów - „Moonlight” - to historia czarnoskórego chłopca dorastającego w ubogiej dzielnicy Miami, jego przyjaźni z dealerem narkotykowym, który pokazuje mu inny świat. Ale matka małego Chirona jest uzależniona od narkotyków.

Jenkins śledzi losy Chirona w trzech rozdziałach - od dzieciństwa aż do dorosłości. „Ten dramat dotyka problemów rasy, seksulaności, samotności w sposób, jaki rzadko pojawia się w kinie” - pisała o tym filmie krytyczka „US Weekly”.

W kategorii dramatu nagrody aktorskie przypadły Caseyowi Affleckowi za rolę w filmie „Manchester by the Sea” oraz Isabelle Huppert za rolę w „Elle”. W kategorii filmu zagranicznego zwyciężyła „Elle” Paula Verhoevena.

To powrót tego reżysera do kina po dziesięcioletniej przerwie – thriller psychologiczny, przewrotna historia kobiety zgwałconej przez napastnika, który wkradł się do jej domu. Glob dla tego tytułu jest pewnym zaskoczeniem. Film Verhoevena miał premierę podczas ostatniego festiwalu w Cannes i przeszedł tam bez echa, z bardzo umiarkowanymi recenzjami. 

Ale i tak nocny show skradła nagrodzona Złotym Globem za całokształt twórczości Meryl Streep. Czytaj więcej na ten temat.

Reklama
Reklama

Złote Globy przyznaje niespełna 90 osób. To zagraniczni dziennikarze, mieszkający w Stanach, piszący o amerykańskim kinie w Hollywood. Często są to krytycy niezależni, niezwiązani w najważniejszymi tytułami w swoich krajach, nie należący do czołówki na własnym rynku. A jednak to właśnie ta nagroda uchodzi za jedną z najbardziej prestiżowych w amerykańskim świecie filmu i ściąga na galę rozdania całą śmietankę fabryki snów. Co więcej, uchodzi za jedną z najpoważniejszych prognoz przed Oscarami.

Film
Złoty Lew dla Jima Jarmuscha za „Father Mother Sister Brother”
Film
Wenecja 2025: Złoty Lew dla Jima Jarmuscha za „Father Mother Sister Brother”
Film
Wenecja 2025: Dla kogo wenecki Złoty Lew?
Film
Ostatnie godziny umierającej małej Palestynki. Jedna z dziesięciu tysięcy
Film
Nie żyje aktor Graham Greene. Miał 73 lata
Reklama
Reklama