Kimś takim jest Oskar (Machacek). W 1989 roku wiwatował w tłumie na cześć aksamitnej rewolucji. Później został nauczycielem. Ożenił się z dziennikarką radiową Zuzaną (Babcakova). Został ojcem uroczego chłopca. W końcu zamienił marny nauczycielski etat na pracę prezentera pogody w telewizji.
Oskar pragnie zmian. Zdradza Zuzanę z węgierską opiekunką do dziecka. Na dodatek dostrzega u żony zbyt duży nos. Tak zaczyna się rewolucja w jego życiu. Bohater straci pracę, żonę i rzuci się w wir miłosnych eksperymentów. Po romansie z młodą Węgierką spróbuje szczęścia u boku starszej od niego gwiazdy czeskiej piosenki (Vasaryova), a w końcu spotka dawną uczennicę w ekskluzywnym klubie go-go. Tymczasem Zuzana zaczyna się spotykać z Matejem (Liska) – rozwodnikiem, który jednak wydaje się idealnym kandydatem na męża...
Jak zwykle u Hrebejka kobiety okazują się bardziej dojrzałe od mężczyzn. Zuzana stopniowo układa sobie życie, podczas gdy Oskar zachowuje się jak duże dziecko, które po omacku szuka punktu oparcia.
„Wolność sprawiła, że mamy wiele możliwości wyboru” – mówi Oskar. I ze smutkiem dodaje, że to bogactwo możliwości prowadzi do zagubienia i samotności. Rozbudza bowiem apetyt na życie, którego nie można zaspokoić.
„Do Czech razy sztuka” odniosło sukces kasowy w Czechach. Film pobił m.in. najnowszą część przygód Indiany Jonesa i kolejną odsłonę perypetii Jamesa Bonda. W Polsce też może liczyć na dużą widownię. Jest w nim wszystko, za co lubimy kino naszych południowych sąsiadów: lekko ironiczny humor i ciepłe spojrzenie na człowieka.