Teraz powtarza fabularny manewr, tyle że akcja rozgrywa się w ciągu kilkunastu ostatnich godzin 2011 roku. Jest jeszcze jedna powtórka – product placement jest równie nachalny, a wszystko sprowadza się do tego, by przedstawić Nowy Jork jako magiczne miasto, najlepsze miejsce dla zakochanych.
Przeplatających się wątków jest tyle, że nie ma sensu ich streszczać. W każdym w roli wabików występują gwiazdy kilku pokoleń – od Roberta De Niro, przez Michelle Pfeiffer, po Ashtona Kutchera, Zaca Efrona i Abigail Breslin.
Rzecz zrobiona jest sprawnie, chwilami z wdziękiem. Jednak trudno dać się uwieść romantycznemu nastrojowi, gdy towarzyszy mu marketingowe wyrachowanie.
USA 2011, reż. Garry Marshal.