Chińskim kandydatem do Oscara jest film „Flowers of War", przypominający jeden z najtragiczniejszych epizodów w historii kraju - masakrę ludności cywilnej w Nankinie, dokonaną przez japońskich żołnierzy w 1937 r. Reżyser Zhang Yimou, należący do najlepiej znanych filmowców chińskich, główną rolę powierzył Amerykaninowi - Christianowi Bale'owi. Wzięty aktor przed rokiem otrzymał Oscara za pierwszoplanową rolę męską w „Fighter" - fantastycznie przyjętej, mimo że zrealizowanej z niewielkim budżetem, opowieści o bokserach i trudnych rodzinnych relacjach.
Wcześniej występował m.in. w „American Psycho" oraz „Imperium słońca". Sławę i miejsce w hollywoodzkiej czołówce zapewniło mu jednak inne wcielenie - Bale dwukrotnie już grał Batmana, w filmie „Początek" i „Mroczny rycerz". I właśnie ze względu na popularność oraz artystyczną renomę otrzymał propozycję z Pekinu. Chińczycy liczą, że udział Bale'a w dramacie historycznym nada filmowi światowy rozgłos i zwiększy ich oscarowe szanse przed rozdaniem statuetek w Los Angeles 26 lutego. „Flowers of War" to pierwszy chiński film z udziałem gwiazdora należącego do ścisłej czołówki amerykańskiego kina. Reżyser Zhang nie liczy jednak na zbyt wiele: - Wszystko w rękach bogów. Nie rozumiem zasad, na których przyznawane są Oscary - mówił agencji Reuters.
Bale zagrał w „Flowers of War" księdza Johna, którego zadaniem jest wyratowanie grupy uczennic z rąk Japończyków. Choć trwa wojenna zawierucha, a wokół giną ludzie, ksiądz zakochuje się w ekskluzywnej kurtyzanie, szuka miłosnego i duchowego odkupienia. Ale ta opowieść, to nie tylko hollywoodzka fabuła made in China.
Historyczne wydarzenia zostały w filmie ukazane tak, jak uczą tego chińskie podręczniki. Japończycy są sportretowani niemal karykaturalnie, a film ma nacjonalistyczny wydźwięk. Jednak Christian Bale po piątkowej premierze filmu w Chinach odrzucał oskarżenia o to, że zagrał w filmie propagandowym: - To obraz historyczny; przede wszystkim jest opowieścią o ludzkiej naturze, o reakcjach na sytuacje kryzysowe - mówił aktor. - Pokazuje, jak dramatyczne wydarzenia redukują człowieka do zwierzęcych zachowań, ale też prowokują go do najbardziej wzniosłych i bohaterskich czynów.
Bale podkreślił, że zdecydował się na udział w filmie, by współpracować ze Zhangiem i - tak jak wszystkie dotychczasowe scenariusze - wybrał go dla własnej przyjemności.