Najnowszemu filmowi Leszka Dawida towarzyszyły wielkie oczekiwania – zarówno ze strony fanów Paktofoniki, jak i krytyków zachęconych znakomitym debiutem reżysera, „Ki". Nadanemu jeszcze przed premierą statusowi filmu kultowego trudno było rzecz jasna sprostać. Choć przyciągnął on do kin (przez pierwsze dwa weekendy) ponad milion widzów i o pozycję najpopularniejszego filmu walczy z „W ciemności" oraz „Epoką lodowcową 4?, część wytrwałych fanów formacji na forach internetowych dała wyraz żalowi, że nie znalazła w nim spodziewanej wiernej ikony zespołu, na dodatek z trudem próbuje się dziś wyróżnić na tle napływu świeżych wielbicieli zespołu.
Pod wieloma względami „Jesteś Bogiem" przerosło jednak oczekiwania. Leszkowi Dawidowi udało się zrobić film zrywający z kliszami narracyjnymi, które same się narzucały – zarówno czerpanymi z kultury hip-hopu, jak i filmowych obrazów lat dziewięćdziesiątych. Jego opowieść mimowolnie powróciła jednak do innego schematu – losów romantycznego twórcy, w którego przeistacza się filmowa postać Magika. Wbrew diagnozom Marii Janion, lata dziewięćdziesiąte z obrazu Dawida okazują się czasem kolejnego romantycznego zmagania; to jednak walka, w której wspólnotowość śniona przez polskich romantyków schodzi na dalszy plan.