Jak podaje Associated Press, Miles zmarła w karetce w drodze do szpitala. Przyczyna śmierci wciąż nie jest znana. Jej przyjaciel, Mauricio Padilha, powiedział mediom, że zadzwoniła po pogotowie, ponieważ źle się poczuła.
Na małym ekranie zadebiutowała rolą w "The Comedy Spot" na przełomie lat 50./60. Jej role telewizyjne obejmowały występy gościnne w "Policjantach z Miami","Tylko jedno życie" i "Seksie w wielkim mieście".
Gdy pojawiła się w "Nocnym kowboju" (1969) Johna Schlesingera miała już imponujące portfolio. Jej trwająca ok. 6 minut scena przyniosła jej nominację do Oscara. Wciela się w rolę kobiety z Manhattanu, która zaprasza męską prostytutkę z Teksasu (Jon Voight) do swojego penthouse'u na seks i zabiera mu jego wszystkie pieniądze. W "Żegnaj laleczko" (1975) jej rola jest nieznacznie większa - podobnie jak i czas, który pojawia się na ekranie. Wciela się tam w postać artystki, która pomaga prywatnemu detektywowi Philipowi Marlowe'owi za alkohol.
- Była niezwykłą postacią - jak na ekranie, tak i w życiu - powiedział AP Padilha. Miles urodziła się na Manhattanie i to z nim była związana do końca życia. Była trzykrotnie zamężna, nie miała dzieci. Swoją karierę aktorską zaczynała od ról w musicalach w latach 50. Od lat 60. zaczęła pojawiać się w filmie - m.in. w "Heat" wyprodukowanym przez jej serdecznego przyjaciela Andy'ego Warhola, w "Wall Street" i sequelu - "Wall Street: Pieniądz nie śpi" oraz "Zmień kapelusz".
Wywołała skandal, obrzucając resztkami spaghetti znanego krytyka filmowego - Johna Simona, który w jednej z recenzji skrytykował jej nagie ciało. Jak podaje "New York Times" była wyborną szachistką. W Nowym Jorku uważano, że pojawiała się niemal na każdej imprezie, stając się tak uwielbiana za swoją osobowość i ekstrawaganckie podejście do mody niż za aktorstwo. "Pojawia się na premierach, pokazach, przyjęciach, herbatkach i imprezach charytatywnych" - pisano w magazynie "People" w 1976 r. w artykule "Czym byłaby impreza na Manhattanie bez wszechobecnej Sylwii Miles?". Ona sama uważała, że to wszystko dlatego, że ma poczucie humoru i "dobrze wygląda" - podaje Onet.