Reklama

Kino niedopowiedzianych żartów

„Kebab i Horoskop" to ambitna, nie do końca udana, próba polskiej komedii absurdu. Od piątku na ekranach.

Aktualizacja: 10.02.2015 22:49 Publikacja: 10.02.2015 20:07

Foto: MD4 i Alter Ego Pictures

Polacy lubią rodzime komedie, co konsekwentnie potwierdzają ich sukcesy frekwencyjne. Natomiast dla większości krytyków i pozostającej w mniejszości bardziej wyrobionej publiczności określenie „polska komedia" to symbol obciachu, wulgarności i aktorskiej zgrywy. Tym większym pozytywnym zaskoczeniem jest „Kebab i Horoskop" debiutującego w pełnometrażowej fabule scenarzysty i reżysera Grzegorza Jaroszuka.

Zobacz więcej zdjęć



Tu żarty podawane są jakby mimochodem, w ciszy i skupieniu, świadomie niedopowiedziane, pozostawione domysłom widzów. To komedia nawiązująca do doświadczeń kina czeskiego z jego najlepszych lat, a także do teatru absurdu Ionesco, Becketta czy Mrożka. Porównanie jest zapewne na wyrost, ale trudno nie zauważyć zbieżności: braku logiki i wyraźnie zarysowanej intrygi, bohaterów nieumiejących się komunikować z otaczającym ich światem, niepotrafiących znaleźć uzasadnienia dla podejmowanych przez siebie działań, które okazują się bezsensowne.

Reklama
Reklama

„Kebab i Horoskop" to historia dwóch nieudaczników podejmujących się odpłatnie odmiany życia piątce ludzi im podobnych. Sprzedawca kebabów (Bartłomiej Topa) po lekturze swego horoskopu odchodzi z pracy, której od dawna miał dość. Przypadek stawia na jego drodze wyrzuconego z pracy dziennikarza (Piotr Żurawski), autora owego  horoskopu. Nie mając nic do stracenia ani żadnych w tym zakresie kwalifikacji, angażują się jako marketingowcy do zagrożonego bankructwem sklepu z dywanami, w którym od dawna nie pojawił się żaden klient.

Jego właściciel (Andrzej Zieliński) gotów jest uwierzyć każdemu, kto przedstawi mu receptę na odmianę sytuacji. Personel sklepu stanowią: nieśmiała stażystka (Justyna Wasilewska), w której życie wkracza nagle neurotyczna matka (Danuta Kolak), poszukująca miłości w internecie kasjerka (Barbara Kurzaj), zajmujący się sprzątaniem seksualny gaduła (Janusz Michałowski) i bojący się prądu elektryk (Tomasz Schuchardt). Tytułowi bohaterowie sprawnie posługują się bełkotem udającym język cywilizacyjnych przemian. Zasypują swe ofiary stekiem bredni i quasi-marketingowym żargonem, którego zapewne sami do końca nie rozumieją. Ta sytuacja daje im siłę do wpływania, choćby przez chwilę, na zachowania podopiecznych, do wybicia ich z marazmu, do – choćby pozornych – działań.

Obserwujemy małe dramaty siedmiorga bohaterów rozgrywające się wśród sterty niechcianych dywanów, ludzi zarażonych bezsensem życia i brakiem perspektyw. Grzegorz Jaroszuk z wyczuciem godzi atmosferę przygniatającego smutku i totalnej bezradności z absurdalnym humorem i empatią wobec swych nieudacznych bohaterów.

„Kebab i Horoskop" nie ma jednolitej linii fabularnej. To zestaw luźnych skeczy dających aktorom okazję do indywidualnych popisów, do przełamania stereotypów postaci, które przyszło im zagrać. Mimo niedługiego metrażu (72 minuty) powolny rytm narracji szybko jednak nuży.

Film
Nie żyje reżyser Jerzy Sztwiertnia
Film
„To był tylko przypadek”: Co się dzieje, gdy do władzy wracają przestępcy
Patronat Rzeczpospolitej
Złota Palma z Cannes, Marcin Dorociński i „Papusza”. Weekend otwarcia 19. BNP Paribas Dwa Brzegi zapowiada się wyśmienicie
Film
Gwiazda seriali „Sex Education” i „Biały lotos” Aimee Lou Wood kręci film w Polsce
Film
12 filmów ze wsparciem Warszawy i Mazowsza. Jakie to produkcje?
Reklama
Reklama