To opowieść o aktorze, byłym alkoholiku, który dowiaduje się, że ma raka. W ciągu swoich ostatnich trzech miesięcy próbuje naprawić relacje z bliskimi i stara się korzystać z każdego dnia. Postać głównego bohatera, Bartosza Kolanki, luźno nawiązuje do życiorysu aktora Tadeusza Szymkowa. W warszawskim kinie Atlantic we wtorek odbyła się konferencja prasowa twórców filmu.
- To był mój największy przyjaciel – mówił o Szymkowie scenarzysta Cezary Harasimowicz. - Kiedy jeszcze istniała iskierka nadziei, obiecałem Tadeuszowi, że napiszę scenariusz o człowieku. Myślałem, że zagra w nim główną rolę. Niestety, stało się inaczej i chyba pierwszy raz w historii kinematografii powstała rola dla nieżyjącego aktora. Dziękuję ci Maćku, że zdecydowałeś się zrobić film, choć to nie był twój scenariusz.
- To była trudna sytuacja – wspominał Maciej Migas . – Cezary Harasimowicz napisał osobisty tekst, a ja chciałem w niego ingerować. Mimo to udawało nam się dojść do porozumienia. Najważniejsze jest to, że wciąż się do siebie odzywamy.
Na pytania o realizację własnej wizję w przypadku cudzego scenariusza, reżyser odparł:
- Potraktowałem go jak fikcyjną historię, by jak najlepiej zrobić film uniwersalny, bez biograficznych ograniczeń. Nie chciałem się zastanawiać na planie: „Czy Tadeusz by się tak zachował?". Chcieliśmy zrobić pewnego rodzaju bajkę, która będzie wiarygodna. Dlatego przeniosłem spotkania Anonimowych Alkoholików nad rzekę – by odciąć się od znanej nam rzeczywistości.