– Kiedy byłem dzieckiem, kradliśmy z kolegami z pola oliwki, by kupić bilety do kina – wspomina autor filmowej sagi o tej rodzinie, Michele Salfi Russo. – Dobrze pamiętam dzień, kiedy poszliśmy na „Ojca chrzestnego” Francisa Forda Coppoli.
Russo krok po kroku sporządzał drzewo genealogiczne rodziny, jako że i on jest jej częścią.
– Wróciłem do Włoch, do Bernaldy jako pierwszy – wspomina reżyser Francis Ford Coppola. – Gdy zobaczyłem to piękne miasteczkowe zamkowe na wzgórzu , ucieszyłem się, bo wreszcie oglądałem miejsce, o którym tyle słyszałem.
Wykorzystał ten pejzaż w „Ojcu chrzestnym” w scenie, w której Michael Corleone spogląda na dom, z którego wywodzi się jego ojciec i babka.
Historia rodu zaczyna się we Włoszech właśnie w Bernaldzie. Tam w 1875 roku Carmine Coppola ożenił się ze swoją kuzynką Filomeną, której cechą szczególną był tak uszkodzony uszkodzony nos, że go właściwie nie miała. Jednym z ich synów był Agostino (dziadek Francisa Forda). On jeden spośród rodzeństwa rozumiał, ze warto się uczyć, grał na gitarze i mandolinie.
– W latach młodości był trochę kobieciarzem. Często przechodził z balkonu na balkon – wspominają życzliwie sędziwi synowie Agostino. W 1900 roku mając 18 lat, zaciągnął się do wojska. Do Bernaldy wrócił tylko na chwilę, potem w ślad za braćmi wyjechał do USA przy akceptacji matki, która już więcej nie zobaczyła dzieci. Ojciec dołączył do synów – znalazł pracę w zakładzie produkującym sprężyny.