– Nadal 14 proc. Polaków, głównie z mniejszych i średnich miast, deklaruje chęć wyjazdu za chlebem. Nie zatrzymamy ich. Nic nie wskazuje też na to, by 2,5-milionowa rzesza dotychczasowych migrantów wróciła. Ci ludzie zapuścili już korzenie w innych krajach – argumentował Tomasz Ślęzak, wiceprezes firmy Work Service, która zajmuje się pośrednictwem na rynku pracy.
Coraz liczniejszą grupę szukających szczęścia nad Wisłą stanowią Ukraińcy. Dziś pracuje u nas ok. 1 mln obywateli tego kraju. – Największymi problemami są biurokracja i papierologia – wylicza Myroslava Keryk, prezes fundacji Nasz Wybór, reprezentującej interesy Ukraińców w Polsce. Jak wskazuje, w niektórych regionach na jednolite pozwolenie na pracę i pobyt czeka się nawet rok. Barierą jest też brak wsparcia w integracji i nieznajomość języka. – Przydałoby się też wprowadzenie sektorowych zezwoleń, a nie przypisanych do każdego stanowiska – postuluje Keryk.