Reklama
Rozwiń

Mariusz Cieślik: Przeszłość ma przyszłość

Z przyszłością jest ostatnio marnie. Nie wiem, czy państwo zauważyli - a jeśli nie, to koniec roku jest dobrym momentem, aby zwrócić uwagę na to, że na naszych oczach zbankrutowała futurologia.

Aktualizacja: 26.12.2019 22:57 Publikacja: 26.12.2019 18:11

Mariusz Cieślik: Przeszłość ma przyszłość

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

A przecież wielu z nas pamięta jeszcze czasy, gdy miała się doskonale. Prognozowano, kiedy skolonizujemy Marsa, jak będzie się rozwijać świat i co wyniknie z rywalizacji globalnych potęg.

Kto pamięta jeszcze wstrząs, jaki w latach 70. XX wieku wywołały np. „Granice wzrostu”, raport Klubu Rzymskiego, w którym przewidywano, że pod koniec poprzedniego stulecia skończą się na Ziemi zasoby surowców? A wieszczący po upadku ZSRR „Koniec historii” Francis Fukuyama? Największy intelektualny celebryta lat 90. najbardziej się pomylił. Zaczęło się właśnie od bankructwa prognostów od politologii i gospodarki, a zaraz potem rewolucja cyfrowa pokazała, że nie sposób przewidzieć, w jaki sposób rozwijać się będą technologie. I większość futurologów została ze swoimi proroctwami niczym pewien publicysta londyńskiego „Timesa”, który w roku 1884 wyliczył, że przez zwiększającą się liczbę dorożek ulice brytyjskiej stolicy przykryje trzymetrowa warstwa końskich odchodów.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Patronat Rzeczpospolitej
Naukowcy też zadbają o bezpieczeństwo polskiego przemysłu obronnego
Ekonomia
E-Doręczenia: cyfrowa przyszłość listów poleconych
Patronat Rzeczpospolitej
Silna gospodarka da Polsce bezpieczeństwo
Ekonomia
Sektor farmaceutyczny pod finansową presją ustawy o KSC
Ekonomia
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę