Jak?
Pojawią się przejęcia wynikające ze wzrostu liczby tzw. distressed assets (aktywa wystawione na sprzedaż po okazyjnej cenie ze względu na konieczność ich szybkiego zbycia, zwane także aktywami zagrożonymi – red.). Na razie na polskim rynku takich transakcji nie widzimy jeszcze zbyt dużo. Wynika to z faktu, że wiele firm dostało różnego rodzaju wsparcie publiczne. Pamiętajmy, że sytuacja w tym obszarze nadal jest dynamiczna, pojawiają się kolejne wersje tarczy antykryzysowej, wciąż jest więc przestrzeń do korzystania z pomocy publicznej. Część firm funkcjonuje jeszcze siłą rozpędu lub sięga po inne narzędzia ratunkowe. Widzę, że choć nasi klienci nadal potrzebują jeszcze podstawowego wsparcia w postaci doradztwa prawnego czy podatkowego, to zaczynają już powoli pytać nas o usługi, które roboczo nazywamy wsparciem drugiej fazy, czyli CFO Advisory, M&A czy restrukturyzację. A wracając do wątku distressed assets, I kwartał tego roku pokazał, że wiele firm miało jeszcze dobre wyniki. Natomiast drugi może być już znacznie trudniejszy. Jeśli patrzeć w dłuższej perspektywie, recesja na pewno przyczyni się do wzrostu liczby distressed assets na rynku.
Które branże w najbliższych kilku- kilkunastu miesiącach będą najciekawsze pod kątem przejęć?
Jeszcze przed wybuchem pandemii dużym zainteresowaniem przejmujących cieszyły się spółki z sektora TMT (telekomunikacja, media, technologia – red.), i to się nie zmieni. Podobnie z branżą finansową. Na celowniku inwestorów mogą się również znaleźć przedsiębiorstwa działające w sektorze ochrony zdrowia. Są też branże, które na trwającej pandemii ucierpiały szczególnie mocno, jak turystyka, meblarstwo i sektor odzieżowy. Tam mogą pojawić się transakcje wynikające właśnie z trudnej sytuacji tych spółek.
Już od pewnego czasu mówi się, że europejskie aktywa są ciekawą propozycją dla inwestorów z Azji, a w szczególności z Chin. Tak rzeczywiście jest? Jeśli tak, to czy pandemia tego nie zmieni?
Europa, w tym Polska, jest dla azjatyckich inwestorów ciekawą opcją, widzimy ogromne zainteresowanie inwestycjami w Polsce m.in. ze strony Koreańczyków, którzy mimo pandemii zaczynają u nas swoje projekty. Składa się na to kilka czynników. Poziom industrializacji Polski jest jeszcze stosunkowo niski, do tego nadal jesteśmy uważani za kraj z relatywnie tanią siłą roboczą, a przy tym z wysokimi kompetencjami. Jeśli mowa o pandemii, wiele wskazuje na to, że na tle innych krajów europejskich spowolnienie gospodarcze w Polsce i tak będzie stosunkowo niewielkie (według prognoz Komisji Europejskiej w strefie euro prognozowany jest na 2020 r. 7,7-proc. spadek PKB, a w Polsce 4,3-proc. – red.).