Czarny łabędź odleci

Bez wątpienia, wszyscy chcielibyśmy zapomnieć o tym roku. A zapowiadał się tak wspaniale. Szczególnie w „Rzeczpospolitej".

Publikacja: 21.12.2020 21:00

Czarny łabędź odleci

Foto: Rzeczpospolita

Rok stulecia jej założenia musiał przecież być nadzwyczajny. Szykowaliśmy się do hucznych obchodów, planowaliśmy kongresy, koncerty i akcje lojalnościowe. Wszystko miało być pięknie, tak jak w gospodarce.

Rok 2020 miał być kontynuacją światowej i narodowej koniunktury. Polska rozwijała się szybciej niż średnia europejska, eksport buzował. Politycy zapowiadali kolejne transfery społeczne. Aż dosięgł nas w środku zimy cień skrzydeł czarnego łabędzia. Ptaszysko wystartowało gdzieś nad Wuhan, zrobiło kilka okrążeń nad Azją Wschodnią i skierowało się na Zachód. W trakcie przelotu zamieniło się jednak z łagodnego łabędzia w prawdziwego pterodaktyla.

O stratach nie ma co tu opowiadać, bo wszyscy je znamy. Mechanizmów obronnych, jakie włączono, też jesteśmy świadomi. Raz było gorzej, raz lepiej, ale udało nam się jakoś ochronić. Pandemia, choć wciąż trwa, jest odpowiedzialna za wielkie wyrwy, ale naszej cywilizacji nie wywróciła. I nie wywróci, by przejść do optymistycznej części tego wstępniaka.

Skąd ten wniosek? Z logiki i uważnej lektury książki Nassima Taleba. Oto bowiem, dowodzi Taleb, i ma rację, czarny łabędź najbardziej groźny jest, kiedy bez ostrzeżenia nadlatuje. Wtedy gotów jest wywracać gospodarki i cywilizacje. Kiedy już wyląduje i powoli zaczynamy się oswajać z jego dziwnym wyglądem, instynkt samozachowawczy i ludzka inteligencja zaczynają produkować „szczepionki" (by użyć modnego dziś słowa) na czarne łabędzie. Zaczynamy się uczyć z nimi żyć. Zarówno zbiorowość, jak i jednostki zaczynają coraz lepiej sobie z nim radzić. Byt oswojony, choć wciąż groźny, przestaje być przerażający.

Pamiętacie państwo pierwszy lockdown? Przebiegał w atmosferze powszechnej grozy. A dziś? Lockdown to kaszka z mleczkiem. Nosimy maski, zachowujemy dystans, czekamy na szczepionkę. A niektórzy z nas przenoszą się „z robotą" na kwatery w górach, by tam pracować i przy okazji jeździć na nartach. Tak się boimy łabędzia. Ale tu stop żartom! Czeka nas oczywiście bardzo trudny rok. Kolejny rok ratowania gospodarki, zaciskanie pasa, możliwych zwolnień i wyrzeczeń. Nie znamy logiki dynamiki pandemii, ale wiemy jedno, uczymy się skutecznie z nią walczyć. Coraz częściej zamiast strachu powoduje nami rozum. Taką mam przynajmniej nadzieję. I dlatego z pewnym optymizmem czekam, aż ptaszysko ostatecznie odleci. To musi się wydarzyć w przyszłym roku. A my zaprosimy do obchodów stulecia naszej gazety. Nieco opóźnionych, za to równie szczerych.Bogusław

Chrabota

redaktor naczelny „Rzeczpospolitej"

Bez wątpienia, wszyscy chcielibyśmy zapomnieć o tym roku. A zapowiadał się tak wspaniale. Szczególnie w „Rzeczpospolitej". Rok stulecia jej założenia musiał przecież być nadzwyczajny. Szykowaliśmy się do hucznych obchodów, planowaliśmy kongresy, koncerty i akcje lojalnościowe. Wszystko miało być pięknie, tak jak w gospodarce.

Rok 2020 miał być kontynuacją światowej i narodowej koniunktury. Polska rozwijała się szybciej niż średnia europejska, eksport buzował. Politycy zapowiadali kolejne transfery społeczne. Aż dosięgł nas w środku zimy cień skrzydeł czarnego łabędzia. Ptaszysko wystartowało gdzieś nad Wuhan, zrobiło kilka okrążeń nad Azją Wschodnią i skierowało się na Zachód. W trakcie przelotu zamieniło się jednak z łagodnego łabędzia w prawdziwego pterodaktyla.

O stratach nie ma co tu opowiadać, bo wszyscy je znamy. Mechanizmów obronnych, jakie włączono, też jesteśmy świadomi. Raz było gorzej, raz lepiej, ale udało nam się jakoś ochronić. Pandemia, choć wciąż trwa, jest odpowiedzialna za wielkie wyrwy, ale naszej cywilizacji nie wywróciła. I nie wywróci, by przejść do optymistycznej części tego wstępniaka.

Skąd ten wniosek? Z logiki i uważnej lektury książki Nassima Taleba. Oto bowiem, dowodzi Taleb, i ma rację, czarny łabędź najbardziej groźny jest, kiedy bez ostrzeżenia nadlatuje. Wtedy gotów jest wywracać gospodarki i cywilizacje. Kiedy już wyląduje i powoli zaczynamy się oswajać z jego dziwnym wyglądem, instynkt samozachowawczy i ludzka inteligencja zaczynają produkować „szczepionki" (by użyć modnego dziś słowa) na czarne łabędzie. Zaczynamy się uczyć z nimi żyć. Zarówno zbiorowość, jak i jednostki zaczynają coraz lepiej sobie z nim radzić. Byt oswojony, choć wciąż groźny, przestaje być przerażający.

Pamiętacie państwo pierwszy lockdown? Przebiegał w atmosferze powszechnej grozy. A dziś? Lockdown to kaszka z mleczkiem. Nosimy maski, zachowujemy dystans, czekamy na szczepionkę. A niektórzy z nas przenoszą się „z robotą" na kwatery w górach, by tam pracować i przy okazji jeździć na nartach. Tak się boimy łabędzia. Ale tu stop żartom! Czeka nas oczywiście bardzo trudny rok. Kolejny rok ratowania gospodarki, zaciskanie pasa, możliwych zwolnień i wyrzeczeń. Nie znamy logiki dynamiki pandemii, ale wiemy jedno, uczymy się skutecznie z nią walczyć. Coraz częściej zamiast strachu powoduje nami rozum. Taką mam przynajmniej nadzieję. I dlatego z pewnym optymizmem czekam, aż ptaszysko ostatecznie odleci. To musi się wydarzyć w przyszłym roku. A my zaprosimy do obchodów stulecia naszej gazety. Nieco opóźnionych, za to równie szczerych.

Rok stulecia jej założenia musiał przecież być nadzwyczajny. Szykowaliśmy się do hucznych obchodów, planowaliśmy kongresy, koncerty i akcje lojalnościowe. Wszystko miało być pięknie, tak jak w gospodarce.

Rok 2020 miał być kontynuacją światowej i narodowej koniunktury. Polska rozwijała się szybciej niż średnia europejska, eksport buzował. Politycy zapowiadali kolejne transfery społeczne. Aż dosięgł nas w środku zimy cień skrzydeł czarnego łabędzia. Ptaszysko wystartowało gdzieś nad Wuhan, zrobiło kilka okrążeń nad Azją Wschodnią i skierowało się na Zachód. W trakcie przelotu zamieniło się jednak z łagodnego łabędzia w prawdziwego pterodaktyla.

Pozostało 87% artykułu
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy
Ekonomia
Światy nauki i biznesu powinny łączyć siły na rzecz komercjalizacji
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Ekonomia
Chcemy spajać projektantów i biznes oraz świat nauki i kultury
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska