W tę sobotę - w dniu św. Huberta – odbywa się jedno z trzech najważniejszych polowań w roku. Z naszych obliczeń wynika, że myśliwi z kół łowieckich odstrzeliwują co roku zwierzynę wartą 100 mln zł. Najcenniejsze są sarny. O pozbawione cholesterolu mięso tych zwierząt starają się w naszym kraju Niemcy, Belgowie i Francuzi. Kilogram sarny w skórze kosztuje 20 zł – dwa razy więcej niż jeleń i trzy razy więcej niż dzik.
– W Niemczech dziczyznę serwują niemal wszystkie restauracje, jest ona bardzo ceniona. Nam jest do tego bardzo daleko, choć w ostatnich latach widać wyraźne ożywienie na rynku, wzrosły na przykład ceny skupu – opowiada Krzysztof Szklarski. Prawdziwym rarytasem staje się też dzikie ptactwo, a zwłaszcza kuropatwy. Starzy myśliwi pamiętają, jak na początku lat 70. odstrzeliwano 800 tys. kuropatw rocznie, teraz – tylko kilkanaście tysięcy. Przetrzebienie populacji spowodowały liczne gatunki drapieżników, które państwo wzięło pod ochronę.
Zwierzyna w stanie dzikim stanowi własność Skarbu Państwa, dopiero upolowana przechodzi do koła łowieckiego. Część myśliwi zabierają dla siebie, ale większość sprzedają w punktach skupu. Polska dziczyzna wędruje za granicę i do krajowych zakładów mięsnych. Wędliny z dzika i jelenia są już powszechnie dostępne w sklepach. – Kabanosy i szynka z dodatkiem mięsa z dzika mają intensywny kolor i smak, bo są mocniej wędzone. Ale sprzedają się bardzo dobrze mimo wysokiej ceny – opowiada rzecznik Sokołowa Jerzy Majchrzak.
Firma zamierza wysłać dużą partię wędlin Darz Bór także do Londynu. Liczy na zainteresowanie wędlinami z najwyższej półki licznej grupy rodaków. Dla większości Polaków dziczyzna nadal jednak stanowi niezwykłe odstępstwo od utartych przyzwyczajeń kulinarnych.
dane za sezon 2005/06