Co ciekawe władze Dolnej Saksonii odkurzyły właśnie dokument sprzed pół wieku, aby uzasadnić konieczność zachowania kontroli publicznej nad grupy z Wolfsburga. Jest to umowa z 1959 r. z władzami centralnymi i kraju związkowego zawarta w chwili prywatyzacji Volkswagena. Przewiduje ona tzw. mniejszość blokującą wszelkie decyzje strategiczne na poziomie 20 proc. udziałów. Ten właśnie punkt jest przyczyną ostrego sporu Berlina z Brukselą.
Po ukaraniu władz niemieckich przez unijny sąd za tzw. ustawę o VW z 1960 r. Berlin zatwierdził nową wersją, która zachowuje jednak prawo weta Dolnej Saksonii. Komisja Europejska grozi Niemcom kolejnym postępowaniem, a władze Landu szukają obrony. W sporze uczestniczy też Porsche, który chce przejąć kontrolę nad VW. Na razie spór polityczny nie szkodzi akcjom VW.