W czasie wakacyjnych podróży warto odwiedzać antykwariaty książkowe. W sezonie prasa i telewizja odstraszają nas rekordowo wysokimi cenami rzędu 100 tys. zł. Jeśli sami poszperamy w antykwariatach, znajdziemy tanie białe kruki, plakaty, grafiki. Łatwo stworzymy bibliotekę, którą możemy prezentować jako odziedziczoną po przodkach.
700 zł kosztuje reprint herbarza Niesieckiego. 10 tys. zł zapłacimy za oryginał tego herbarza
Polowanie na białe kruki zaczynamy w Bydgoszczy (www.ban-dreas.pl). Wiesław Dreas proponuje np. 22 tomy Przewodnika po Tatrach Witolda Paryskiego (700 zł), wydanego w latach 1951 – 1988. Ukazało się 25 tomów. Pozostaje nam przyjemność zdobycia trzech brakujących. W Bydgoszczy z półki kupimy poszukiwany, bo nadal przydatny, poradnik „Jak gotować” Marii Disslowej z lat 30. XX w. (150 zł).
Bydgoski antykwariat zorganizuje pierwszy w nowym sezonie aukcję (27 września). Krążą już sensacyjne plotki o ofercie. Kupimy „Poezje” Słowackiego z 1832 roku. Trzy tomiki mają cenę 25 tys. zł, ponieważ widnieje na nich pieczęć obozu dla kobiet żołnierzy AK w Oberlangen. Ten sam tomik o nieznanej proweniencji kosztowałby ok. 12 tys. zł. W Bydgoszczy wylicytujemy także 80 etykiet od win Chateau Mouton z winnicy Rothschildów z lat 1930 – 2000, zaprojektowanych przez największych artystów epoki, np. Picassa, Chagalla, Miro (cena wyw. 12 tys.). Wylicytowane etykiety możemy pokazywać gościom naszego domu jako pamiątkę po dziadku i opowiadać, że osobiście wypił te wina. 12 tys. zł za barwną legendę rodzinną – czy to dużo?
W Krakowie najpierw obowiązkowo zaglądamy do antykwariatu Krystyny Kamińskiej-Samek przy ul. św. Jana 3. Ma on oryginalny wystrój z początku XX wieku i, co najważniejsze, atmosferę najlepszych antykwariatów Wiednia, Londynu lub Paryża, co jest zasługą właścicielki.