Obecnie inwestorzy indywidualni odpowiadają za ponad 50 proc. obrotów tego typu papierami. Jednak ich udział systematycznie spada, jeszcze sześć lat temu odpowiadali oni za 80 proc. handlu kontraktami.

Na jesieni Saxon ma zacząć handlować polskimi instrumentami. – Czekamy na decyzję giełdy i podpisanie umowy z bankiem powierniczym – mówi Marek Trepka, szef polskiego oddziału Saxon Financials.

Spółka obecnie buduje zespół pracowników, którzy będą zajmowali się przeprowadzaniem transakcji, podkupując ich od konkurentów, m.in. ze SwiftTrade. Saxon będzie na polskim rynku pierwszą firmą typu locals, to znaczy zawierającą transakcje na własny rachunek, a nie tak jak domy maklerskie na rachunek swoich klientów.

– W ciągu roku chcemy osiągnąć kilku-, kilkunastoprocentowy udział w rynku instrumentów pochodnych na GPW – zapowiada Marek Trepka. – W Warszawie na początku skupimy się na kontraktach na WIG20 oraz na niektórych kontraktach na akcje – dodaje. Polska giełda ma w przyszłości posłużyć spółce w budowie silnej pozycji w regionie.

Saxon został założony osiem lat temu w Londynie. Dziś posiada oddziały m.in. w Dublinie, Madrycie i Singapurze. W roku 2007 średni miesięczny obrót całej spółki wyniósł ok. 2 milionów kontraktów.