To warte odnotowania, tym bardziej że wielkość naszej gospodarki nie zachęca do wymyślania innowacyjnych produktów. – Polski rynek jest na tyle duży, że można odnieść sukces produktem czy usługą skierowaną tylko do krajowych odbiorców. Jednocześnie jest zbyt mały, by gracze, którzy się na nim rozwiną, byli na tyle silni, by skutecznie konkurować z zagranicą – mówił w rozmowie z „Rz” Rafał Bator, partner w firmie inwestycyjnej Enterprise Investors.
Paradoksalnie, w korzystniejszej sytuacji niż ich polskie odpowiedniki są firmy pochodzące z małych krajów, np. Czech. – Tamtejszy rynek jest mały. Jego zdobycie nie zawsze gwarantuje sukces. Dlatego wiele projektów tam rozwijanych już od samego początku jest pomyślanych uniwersalnie, nastawionych na zdobycie klientów nie tylko w macierzystym kraju, ale także np. w całej Europie. W Polsce brakuje takiego myślenia, zadowalamy się sukcesem na naszym podwórku – mówi Rafał Bator.
Sukcesy takich firm jak WSK PZL Świdnik czy DGT pozwalają wciąż mieć nadzieję, że przyciągną one najbardziej pomysłowe umysły, jakie każdego roku opuszczają mury polskich uczelni. Co 12 miesięcy na rynku pracy przybywa ponad 400 tys. absolwentów, z czego prawie 100 tys. stanowią inżynierowie i absolwenci kierunków ścisłych. Na razie, większość zdolnych młodych ludzi kuszą szybko mnożące się w Polsce centra badawcze takich gigantów, jak Google, IBM, ABB, Samsung, Siemens, Intel, Motorola, GE, Microsoft i wielu innych. Polska gospodarka płaci za to pomysłami. Skutki widać gołym okiem np. w branży internetowej.
Polskie start-upy tego sektora w przeważającej większości powielają cudze pomysły, powtarzają sprawdzone modele biznesowe. Najbardziej innowacyjne przedsięwzięcia ostatnich lat w sieci, takie jak serwis społecznościowy Facebook (ma niewiele wspólnego z Naszą-Klasą), serwis Twitter czy nowoczesne platformy blogowe (np. Blogger, Wordpress), powstają poza Polską.
Oczywiście Polacy także potrafią. Google Android, nowy system operacyjny dla telefonów komórkowych, który ma konkurować z firmowanym przez Nokię Symbianem, w dużej części został opracowany w krakowskim centrum badawczym Google. Wprawdzie powstają rodzime centra badawczo-rozwojowe (mają je m.in. informatyczne firmy ComArch czy ATM), jednak wciąż jest ich zbyt mało.