Rusza fala grupowych zwolnień. Z informacji zebranych przez „Rz” wynika, że liczba zakładów, które zgłosiły taki zamiar tylko w październiku, jak również skala planowanych redukcji są kilkakrotnie wyższe niż w podobnym okresie 2007 r. A to dopiero początek. Wojewódzkie urzędy pracy alarmują bowiem, że w listopadzie zgłoszeń planowanych zwolnień może być dużo więcej.
Pod względem skali zwolnień grupowych przoduje na razie Śląsk. W ubiegłym miesiącu zamiar pozbycia się 1171 pracowników zgłosiło tam 17 zakładów. To ponad sześciokrotnie więcej niż w październiku 2007 r., kiedy tylko dwie firmy zdecydowały się zwolnić 185 osób. Na dodatek w ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy tego roku liczba planowanych zwolnień sięgnęła już 4880 osób – o ponad 3 tys. więcej niż w całym 2007 r. Tymczasem niedawno nadeszła wiadomość, że blisko 1 tys. osób zamierza zwolnić ze swoich hut (trzy w województwie śląskim, jedna w Małopolsce) ArcelorMittal, a prawie pół tysiąca będzie musiało odejść ze spółek pracujących na rzecz gliwickiej fabryki General Motors.
Podobnej wielkości zwolnienia zapowiedzieli już przedsiębiorcy zarejestrowani w województwie mazowieckim. W październiku dziewięć firm zgłosiło plany wypowiedzenia pracy 1128 osobom, podczas gdy rok wcześniej były to cztery firmy i jedynie 159 osób. Łącznie od początku roku do końca września przewidziano zredukowanie zatrudnienia w ramach zwolnień grupowych o 5793 pracowników. W przypadku zgłoszeń na Mazowszu zwolnienia mogą jednak objąć zatrudnionych także w innych regionach: w Warszawie ulokowane są centrale wielu firm, które tu zgłaszają planowane redukcje. Taka sytuacja dotyczy teraz np. firmy Cemex (łącznie 250 osób), Narodowego Banku Polskiego (343) i spółki British American Tobacco (122).
Jednak zarówno województwo śląskie, jak i mazowieckie mają stosunkowo niski poziom bezrobocia – 6,7 proc. na Śląsku (dane za wrzesień) i 7,2 proc. na Mazowszu (w październiku). Zwolnienia nie wpłyną więc tak mocno na rynek pracy. Inaczej może być w regionach z wyższą stopą bezrobocia. Przykładowo 759 osób z 11 przedsiębiorstw ma być zwolnionych w województwie lubelskim, gdzie bezrobocie we wrześniu przekraczało 10 proc. Blisko połowa tam zwalnianych pracuje w Fabryce Łożysk Tocznych w Kraśniku.
Około pół tysiąca osób obejmą zwolnienia w województwie warmińsko–mazurskim, gdzie bezrobocie przekracza 15 proc. W październiku przed rokiem (stopa bezrobocia wynosiła wtedy 18,8 proc.) zwolnienia grupowe planowała zaledwie jedna firma (zamierzała pozbyć się tylko 29 osób). Po porównaniu tych dwóch miesięcy okazuje się zatem, że liczba zwalnianych wzrosła tam aż 17-krotnie. Kłopoty ze znalezieniem pracy mogą się także pogłębić w świętokrzyskim (12,9-proc. bezrobocie), gdzie dwa zakłady zgłosiły w październiku zamiar zwolnienia 417 osób (w tym czasie przed rokiem w ogóle nie zapowiadano zwolnień grupowych). Sytuacja pogorszyła się jesienią, bo do października zgłoszeń było niewiele.