Azyl na lokacie

Rozczarowani funduszami Polacy docenili bezpieczeństwo inwestycji. A to właśnie mogą im zaoferować depozyty. I na dobrą sprawę niewiele więcej.

Publikacja: 20.12.2008 17:57

Azyl na lokacie

Foto: Rzeczpospolita

Red

Polacy zgromadzili na lokatach bankowych łącznie około 300 mld zł z ponad 670 mld zł całkowitej kwoty swoich oszczędności (uwzględniając OFE) – wynika z danych Analiz Online. Tymczasem fundusze inwestycyjne w okresie swojej największej świetności nie dysponowały nawet połową kwoty ulokowanej w depozytach. Bessa giełdowa, kryzys finansowy, podwyżki stóp procentowych, masowa ucieczka od inwestycji obarczonych ryzykiem, a do tego skuteczna reklama banków – to wszystko sprawiło, że dysproporcja między lokatami a innymi rodzajami lokowania pieniędzy jest gigantyczna.

Trudno tu jednak mówić o prawdziwym inwestowaniu. – Lokaty to idealna odpowiedź na obecne, niespokojne czasy. Wiadomo z góry, o ile powiększy się nasze konto. Trzymanie pieniędzy na lokacie jest o wiele bardziej efektywne, niż ich ukrywanie w domowych zakamarkach. Oprocentowanie, choć niskie, chroni nasze pieniądze przed skutkami inflacji i pozwala uniknąć nadmiernego ryzyka inwestycyjnego. Taki właśnie jest główny sens posiadania pieniędzy na lokatach bankowych. Chodzi przede wszystkim o ochronę kapitału – wyjaśnia Marek Knitter, analityk portalu finansowego Money.pl.

[srodtytul]Reklamowa batalia[/srodtytul]

W tym roku banki przypuściły istny reklamowy szturm na klientów szukających spokojnej przystani dla swoich pieniędzy. Na początku bieżącego roku zaskakujące dla konkurencji uderzenie wykonał bank PKO BP. Oferta MaxLokata na 6% w obliczu styczniowego załamania na giełdzie okazała się hitem. Tylko w cztery tygodnie zebrano 7,5 mld zł, a zainteresowanie nią było tak duże, że okres subskrypcji skrócono o trzy tygodnie. Do licytacji szybko przystąpiły kolejne banki, zwłaszcza że Rada Polityki Pieniężnej podnosiła poziom stóp procentowych w reakcji na nasilenie presji inflacyjnej. Banki nie dały wytchnienia klientom nawet w wakacje. W tym czasie na manewr wyprzedzający zdecydował się ING Bank Śląski. Krótkoterminowa lokata na 8% z twarzą Marka Kondrata rozchodziła się jak ciepłe bułeczki. Walka konkurencyjna na depozyty doprowadziła do dwucyfrowych ofert. Oprocentowanie rzędu 10% oferuje chociażby PKO BP czy Nordea, a „dynamicznymi” 13–15% kusiły w tym roku Polbank czy Getin.

Oczywiście diabeł tkwi w szczegółach i reklamowe procenty nie zawsze równają się naszym faktycznym zyskom. Niemniej jednak kulminacja starcia o pieniądze klientów wciąż przed nami. Banki systematycznie potrzebują dopływu świeżej gotówki, zwłaszcza że przez kryzys finansowy unikają pożyczania jej sobie wzajemnie. Na rynek wchodzą też nowi gracze: Alior Bank i Allianz Bank. – Po ujawnieniu ich oferty zobaczymy, jak odpowiedzą na nią inne banki. Czekamy także na nową, poprawioną ofertę depozytów Pekao SA. To przecież czołowy bank w Polsce i lifting jego produktów będzie musiał się spotkać z reakcją pozostałych instytucji – zapowiada Andrzej Powierża, doradca inwestycyjny DM Banku Hand-lowego.

Czy banki zaoferują nam jeszcze bardziej atrakcyjne oprocentowanie? Zdaniem Izy Rokickiej, analityka CAIB, możliwości zdobywania klientów za sprawą coraz wyższego oprocentowania depozytów są coraz bardziej ograniczone. Zauważa ona jednak, że wciąż mogą pojawić się pojedyncze wysokie oferty. – Szczególnie spodziewałabym się tego po ofertach mniejszych banków, które muszą walczyć o klientów – mówi Iza Rokicka.

[srodtytul]Stałe czy zmienne?[/srodtytul]

Poziom oprocentowania lokat zależy w dużej mierze od Rady Polityki Pieniężnej i jej nastawienia do kwestii stóp procentowych. Obecnie po serii podwyżek utrzymują się one na wysokim poziomie. Do niedawna jednak wiele wskazywało, że przyszły rok będzie stał pod znakiem ich spadku. Wtedy najlepszym rozwiązaniem byłyby lokaty o stałym oprocentowaniu, które w takiej sytuacji automatycznie zwiększyłyby swoją rentowność. Tymczasem kryzys finansowy czy wydarzenia na Węgrzech (nieoczekiwana, bardzo ostra podwyżka stóp procentowych) raczej oddalają szybką realizację „spadkowego” scenariusza. – Nominalne oprocentowanie może jeszcze pójść w górę, zwłaszcza gdyby ewentualnie doszło do podwyższenia stóp procentowych przez RPP – uważa Andrzej Powierża. Wzrosłoby wtedy oprocentowanie lokat o zmiennym oprocentowaniu, bo banki musiałyby je podnieść w reakcji na zaostrzenie się polityki monetarnej.

– Nie sądzę, żeby banki były w stanie utrzymywać tak wysokie oprocentowanie w dłuższym okresie. Walka banków na lokaty będzie musiała się jednak w końcu skończyć, ponieważ coraz częściej przynosi to im straty – ocenia Tomasz Bursa, analityk Espirito Santo Investment Poland. Z kolei Iza Rokicka z CAIB podkreśla, że oferowanie depozytów oprocentowanych wyraźnie powyżej stopy międzybankowej WIBOR zakrawa wręcz na akt desperacji ze strony banków. Jakby tego było mało, w październiku bieżącego roku przez rynek finansowy przetoczyła się fala obaw o sytuację banków, co zaowocowało wycofywaniem pieniędzy przez część klientów. Na ich wyobraźnię podziałały choćby sceny z Islandii, w której załamał się cały system finansowy.

Stanisław Kluza, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, uspokaja tych, którym puszczają nerwy: – Obecnie nie ma na polskim rynku wewnętrznych przesłanek ewentualnego zachwiania stabilności finansowej. Polska gospodarka ma się dobrze, podobnie jak cały sektor usług finansowych – zapewnia, a Marek Kulczycki, prezes Deutsche Bank PBC, dodaje: – Nie widzę powodów do obaw o sytuację polskich banków. W ostatnim czasie można było faktycznie zaobserwować na rynku pewne zaniepokojenie wśród klientów. Niewielka część z nich zdecydowała się okresowo wypłacić środki – mówi. Zaniepokojeni sytuacją na światowym rynku finansowym klienci banków powinni jednak pamiętać, że Bankowy Fundusz Gwarancyjny zabezpiecza ich środki do 50 000 euro i że depozyt jest gwarantowany w 90%. Tym, którzy dysponują większą kwotą, Marek Knitter, analityk Money.pl, doradza, aby podzielili pieniądze i ulokowali je w kilku bankach.

[srodtytul]Kusząca nowość[/srodtytul]

Depozyty bankowe mają oferować przede wszystkim spokój i pewność inwestycji. Banki w walce o klienta uświadamiają sobie jednak, że aby go skusić, potrzeba czegoś więcej. A nic tak nie przyciąga, jak unikatowość oferty, wysoki prestiż i wyjątkowe traktowanie. W efekcie instytucje te prześcigają się w unowocześnianiu i urozmaicaniu swoich ofert. Oprócz standardowych depozytów mamy już do dyspozycji lokaty „dynamiczne” czy choćby lokatę z polisą ubezpieczeniową lub produkty strukturyzowane.

Wszystko wskazuje na to, że całkowicie nowe rozdanie w walce o klientów szykuje jednak Alior Bank. W jego ofercie znalazły się bowiem dotychczas zupełnie nieznane na polskim rynku propozycje. – Dla klientów indywidualnych przygotowaliśmy automatyczną lokatę nocną (overnight), na której połowa środków z konta zarabia każdej nocy 11% w skali roku. Ponadto udostępnimy 12-miesięczną Lokatę Rekomendacyjną, na której rekomendujący i rekomendowany zarabiają po 10% w skali roku.

Absolutną nowością na rynku będzie 3-letnia lokata ,,Dochód i Samochód”. Lokata ta gwarantuje klientowi bezpłatny samochód w trakcie jej trwania (bank pokrywa koszty leasingu) oraz oprocentowanie 3% w skali roku – wylicza Wojciech Sobieraj, prezes Alior Bank. Z kolei Fortis Bank do 30 listopada bieżącego roku kusił sześciomiesięczną lokatą z rocznym oprocentowaniem na poziomie 8,1%, z możliwością wygranej w loterii lokat, która owocuje podwojeniem oprocentowania do 16,2%.

[srodtytul]Sprytne haczyki[/srodtytul]

Zanim jednak rzucimy się na atrakcyjne lokaty, warto pamiętać, że produkty finansowe często prezentują się lepiej w reklamie niż w rzeczywistości. Jak wskazuje portal Money.pl w raporcie „Lokaty mają haki”, po bardziej wnikliwym przyjrzeniu się warunkom wspomnianej MaxLokaty PKO BP okazuje się, że choć była ona oferowana w okresie od 28 stycznia do 24 lutego 2008 r., to okres umowy liczony był od 18 marca 2008 r. do 17 marca 2009 r. Tak więc bank przez co najmniej trzy, a w skrajnych przypadkach nawet przez siedem tygodni miał do dyspozycji pieniądze swoich klientów za darmo. W tej sytuacji rzeczywiste oprocentowanie środków zdeponowanych w PKO BP nie wyniesie 6%, ale wahać się będzie – w zależności od momentu wpłaty pieniędzy do banku – od prawie 5,3 do ponad 5,5%. Podobny mechanizm banki stosują w przypadku tzw. lokat dynamicznych lub progresywnych.

Przykładem jest Polbank, który reklamował swoją Lokatę Dynamiczną hasłem: „zarabiaj w szybszym tempie do 13%”. I faktycznie, taka stopa zwrotu jest możliwa, ale dopiero w ostatnim miesiącu 12-miesięcznego okresu, na jaki lokata jest zakładana. W pierwszych czterech nie przekracza bowiem 4%, a w kolejnych – 10%. Tym samym rzeczywiste oprocentowanie lokaty wynosi 6% w skali roku. Podobnie skonstruowano Lokatę Progresywną Getin Banku, który oferuje w 12 miesiącu oprocentowanie na poziomie nawet 15%. W pierwszych sześciu miesiącach waha się ono jednak od 1,15 do 3%, a rzeczywiste wynosi 4,7% rocznie. Warto też pamiętać, że zysk z naszej lokaty jest pomniejszany o 19-procentowy podatek Belki od zysków kapitałowych. Możliwość jego obejścia oferuje lokata z polisą ubezpieczeniową.

Niewątpliwym plusem lokat dynamicznych, poza konkurencyjnym w stosunku do pozostałych oprocentowaniem, jest możliwość wypłaty środków bez utraty nagromadzonych odsetek po każdym miesiącu trwania umowy (lokaty dynamiczne w rzeczywistości składają się np. z 12 lokat miesięcznych). Na taki luksus nie ma co liczyć w przypadku znakomitej większości lokat – wcześniejsze zerwanie umowy grozi nawet całkowitą utratą odsetek. Banki powoli myślą też o ewentualnej przyszłorocznej obniżce stóp procentowych. Dlatego większość wysoko oprocentowanych lokat to oferty krótkoterminowe. Przykładem jest produkt Nordei. Oferta 10% wygląda kusząco, ale jest to oprocentowanie w skali roku. Tymczasem lokata jest trzymiesięczna, i to z maksymalnym wkładem zaledwie 10 000 zł, a w kolejnym okresie stawka już spada.

[srodtytul]Oferta dla VIP-ów[/srodtytul]

Według badań GfK Polonia dla „Rzeczpospolitej” w Polsce aż 2 mln Polaków, czyli 7% społeczeństwa, szacuje swój majątek na ponad 1 mln zł. Choć wynik ten uwzględnia w dużym stopniu nieruchomości, jednak rynek private banking ma w naszym kraju duży potencjał. Bardzo popularnym u nas produktem jest wspomniana lokata z polisą ubezpieczeniową. Sama umowa w praktyce niewiele różni się od umowy o bankową lokatę, zawiera jednak wszystkie elementy typowe dla umowy ubezpieczeniowej.

– Oszczędzający, który jest w tym przypadku ubezpieczonym, deponuje określoną kwotę stanowiącą składkę ubezpieczeniową na jeden z wybranych okresów, tj. 6 lub 12 miesięcy – wyjaśnia Marek Kulczycki, prezes Deutsche Bank PBC. I dodaje, że w praktyce po zakończeniu okresu umowy składka zostanie wypłacona klientowi wraz z tzw. wskaźnikiem ubezpieczeniowym, czyli zyskiem klienta analogicznym do odsetek bankowych. Kapitał powiększony o odsetki (zwolnione w przypadku polis z podatku Belki) formalnie stanowi sumę ubezpieczenia. W ostatnim czasie obserwujemy bardzo duże zainteresowanie klientów tego typu rozwiązaniami, które charakteryzują się relatywnie wysokimi stopami zwrotu, są pewną formą ubezpieczenia (co jest korzystne w kontekście kwestii spadkowych), a dodatkowo są zwolnione z podatku od zysków kapitałowych – podkreśla prezes Deutsche Bank PBC. Zdaniem Jacka Taraśkiewicza, dyrektora Departamentu Bankowości Prywatnej w ING Banku, kluczowym czynnikiem segmentu private banking jest systematyczna indywidualizacja oferty depozytowo-inwestycyjnej.

Z kolei Marek Kulczycki informuje, że każdy klient private bankingu ma możliwość indywidualnego negocjowania stawek. Do wyboru są wszystkie typy lokat, od złotowych po walutowe lub dwuwalutowe, a także jednodniowe, typu overnight. Klienci z większą gotówką kuszeni są również lokatami ustrukturyzowanymi, które łączą w sobie zalety depozytu z możliwością większego zysku. Można to osiągnąć dzięki zainwestowaniu części środków w produkt finansowy oparty na indeksach szerokiej gamy instrumentów giełdowych, od kontraktów na surowce czy produkty żywnościowe po indeksy renomowanych spółek czy akcje firm z branży dóbr luksusowych. – Dekoniunktura na giełdzie sprawiła, że zamożni Polacy poszukują zarobku wyższego od przeciętnej lokaty m.in. właśnie wśród produktów strukturyzowanych.

Ich zalety to np. gwarancja zwrotu przynajmniej większości powierzonego kapitału przy jednoczesnym wykorzystaniu wzrostowych trendów na różnych rynkach. W efekcie jest szansa na zysk znacznie wyższy niż ze standardowej lokaty bankowej – zauważa Mirosław Saj, analityk BM DnB Nord. On sam jest zdania, że takie produkty charakteryzują się zwiększonym zainteresowaniem, kiedy akcje nie dają satysfakcjonujących zwrotów. – Wydaje się jednak, że wraz ze stopniową poprawą sytuacji na giełdzie posiadacze większych oszczędności będą wracać z inwestycjami na GPW – prognozuje analityk BM DnB Nord.

[ramka][b]Przemysław Gołębiewski kierownik w pionie Private Banking, Fortis Bank Polska:[/b]

W Fortis Banku obsługą private banking obejmujemy klientów z aktywami od 1 mln euro. Zakładamy im utajniony rachunek, do którego dostęp ma tylko kilka osób w banku. Oprocentowanie depozytów jest tu indywidualnie negocjowane. Klienci mają do dyspozycji automatyczne lokaty overnight o wysokim oprocentowaniu sięgającym standardowych depozytów terminowych (ok. 5,5% – 5,6% w skali roku). Oferujemy też polisę lokacyjną pozwalającą uniknąć podatku Belki czy produkty strukturyzowane łączące lokatę z inwestycją na rynku walutowym. Klienci mogą również inwestować w depozytowe portfele płynnościowe w funduszach luksemburskich, gdzie zysk wypłacany jest w formie dywidendy, co również pozwala na uniknięcie podatku od zysków.[/ramka]

[ramka][b]Krzysztof Kołaczyński główny strateg inwestycyjny Private Banking BZ WBK:[/b]

Nasz bank szykuje zupełną nowość dla klientów, całkowicie autorski produkt o nazwie FX Depo. To unikatowy na rynku siedmiodniowy depozyt strukturyzowany oparty na rynku walutowym. Inwestor ma tym samym zagwarantowaną pełną ochronę kapitału, a może zarobić od 12 nawet do 28 % w skali roku. Limit wynosi 200 tys. zł. Emisje będą co tydzień, ale klient może wybrać lokatę na okres 7, 14, 21 dni lub miesięczny i automatycznie przedłużać ją na kolejny okres. W efekcie, w porównaniu ze standardowymi lokatami strukturyzowanymi, nasza daje klientowi dużą elastyczność w zarządzaniu pieniędzmi. Już zaoferowaliśmy ten produkt wybranym klientom BZ WBK i wyniki były naprawdę zachęcające.[/ramka]

Polacy zgromadzili na lokatach bankowych łącznie około 300 mld zł z ponad 670 mld zł całkowitej kwoty swoich oszczędności (uwzględniając OFE) – wynika z danych Analiz Online. Tymczasem fundusze inwestycyjne w okresie swojej największej świetności nie dysponowały nawet połową kwoty ulokowanej w depozytach. Bessa giełdowa, kryzys finansowy, podwyżki stóp procentowych, masowa ucieczka od inwestycji obarczonych ryzykiem, a do tego skuteczna reklama banków – to wszystko sprawiło, że dysproporcja między lokatami a innymi rodzajami lokowania pieniędzy jest gigantyczna.

Pozostało 96% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy