Polski rynek antyków prezentuje się skromnie na tle np. niemieckiego. Przyczyny są oczywiste – sytuacja ekonomiczna kraju i wojenne spustoszenia. Znaczna część mebli z przełomu XIX i XX wieku pochodzi z importu, zwłaszcza z lat 90. ubiegłego stulecia, gdy przywożono je w ogromnych ilościach, głównie z Francji, Niemiec i Holandii. Warto wyjaśnić, że popularne u nas sprzęty eklektyczne w Europie Zachodniej nie mają statusu zabytkowych. Zachowało się ich po prostu bardzo dużo. Ciekawe z inwestycyjnego punktu widzenia mogą być meble sygnowane lub zaprojektowane przez wybitnych artystów, ale są one rzadkością.

Szczególnie interesujące mogą być – coraz trudniejsze do zdobycia – meble barokowe lub empirowe. Taka inwestycja wydaje się szczególnie atrakcyjna, tym bardziej że polskie ceny są ciągle o około 40 proc. niższe od europejskich. Dlaczego nie trafiają więc do zachodnich antykwariatów? Otóż wciąż obowiązuje ustawa o zakazie wywozu przedmiotów wykonanych przez 1945 rokiem. Dziś jest to dziwny przepis – przecież europejskie granice zniknęły, a z Francji czy Hiszpanii możemy sobie przywieźć dowolne dzieło sztuki…

Chcąc zyskać więcej, niż wynika to z tendencji rynkowych, trzeba umieć przewidzieć, co może być modne w przyszłości. Jeszcze 20 lat temu wiele mebli w stylu art déco lądowało na śmietniku. Dziś są bardzo poszukiwane. Kiedyś z pogardą wypowiadano się o secesji, by potem całkowicie zweryfikować ten pogląd. Obecnie na polskich aukcjach zaczynają pojawiać się designerskie meble z lat 50. i 60. Wiele wskazuje na to, że powtórzą sukces art déco. Nie warto natomiast kupować współczesnych kopii mebli projektowanych przez świetnych designerów. Nie dość, że nie są tanie, to zawsze będzie ciążyło na nich piętno podróbki.

Inwestycja w antyki ma kilka wad – podstawowa trudność to problem z magazynowaniem. Poza tym przyrost ich wartości jest mniejszy niż w przypadku np. obrazów. Ma też i zalety – meble, pełniąc funkcję użytkową, są jednocześnie lokatą kapitału i ciągle zyskują, choćby kilka procent rocznie. Nie ma też problemu z ich odsprzedażą.