Poszukiwane są zdjęcia z czasów PRL

Poszukiwane są zdjęcia dokumentalne z lat 60. pokazujące życie w PRL. Powoli na tej samej zasadzie zaczyna się zainteresowanie okresem lat 70., więc fotografie te będą drożały - mówi Wojciech Jędrzejewski, kolekcjoner fotografii.

Aktualizacja: 13.02.2009 07:59 Publikacja: 12.02.2009 01:45

Wojciech Jędrzejewski

Wojciech Jędrzejewski

Foto: Rzeczpospolita

Rozmowa z Wojciechem Jędrzejewskim, kolekcjonerem fotografii

[b]RZ: Od dziesięciu lat kolekcjonuje pan fotografię artystyczną. Jak w tym czasie zmieniły się ceny na krajowym rynku?[/b]

Wojciech Jędrzejewski: Zdarzało mi się kupować fotografie za mniej niż 100 zł. Dziś porównywalne lub takie same dzieła sprzedawane są na aukcjach za co najmniej 2 tys. zł. Nierzadko fotografie, które kupiłem nawet kilka lat temu, dziś są 10 – 20 razy droższe. Ceny rosną. Jednak nadal za grosze można zdobyć nierozpoznane dawne fotografie na jarmarkach perskich lub w antykwariatach, zwłaszcza w małych miejscowościach. Dawne fotografie z atelier można kupić za 5 – 30 zł.

Na tle rynku sztuki współczesnej dzieła fotograficzne nadal są względnie tanie. Już za ok. 1 tys. zł można kupić dobrą współczesną fotografię znanego autora. Oczywiście rozpiętość cenowa jest duża, bo np. prace Józefa Robakowskiego kosztują 20 tys. i więcej. Na około 10 tys. zł cenione są fotografie Zbigniewa Dłubaka. Z uwagi na cenową dostępność jest to pasja dosłownie dla każdego. Jeśli ktoś kolekcjonuje z pasją, to dzieła żyjących artystów może zdobywać w ich pracowniach za cenę istotnie niższą niż na aukcjach.

[wyimek]Dzieła żyjących artystów można zdobywać w ich pracowniach za cenę istotnie niższą niż na aukcjach[/wyimek]

[b]Kiedy w „Moich Pieniądzach” zachęcamy, aby kolekcjoner lub inwestor wszedł w bezpośredni kontakt z artystą i taniej kupował w jego pracowni, wywołuje to protesty marszandów.[/b]

Dzięki temu powstały największe światowe kolekcje dzieł sztuki! Dodatkowo sama rozmowa z artystą jest ekstra zyskiem. Gorąco polecam poznawanie artystów. Kiedy kupujemy bezpośrednio od autorów, nie ma też problemu z falsyfikatami.

[b]Od czego dziś zależy cena fotografii na krajowym rynku?[/b]

Od pozycji autora na rynku sztuki, po tylu aukcjach kolekcjonerskich fotografii powstała już pewna hierarchia cen. Zależy oczywiście od jakości artystycznej i technicznej zdjęć i od ich nakładu. A także od motywu zdjęcia. Na przykład poszukiwane są ostatnio zdjęcia dokumentalne z lat 60. pokazujące życie w PRL. Powoli na tej samej zasadzie zaczyna się zainteresowanie okresem lat 70., więc fotografie te będą drożały.

Mniej popularne są abstrakcyjne motywy. Ale kiedy miłośnicy sztuki przekonają się do nich, to ta fotografia też będzie poszukiwana i podrożeje. Na przykład abstrakcyjne kompozycje Bronisława Schlabsa dziś cenione są przede wszystkim przez koneserów, ale sadzę, że wzbudzą zdecydowanie większe zainteresowanie szerszej publiczności.

[b]Ile dzieł liczy pan kolekcja?[/b]

Ponad 750 obiektów.

Znakomita większość to współczesne fotografie 72 autorów polskich i światowych, np. Henriego Cartiera-Bressona, Richarda Avedona, Martina Francka, Wojciecha Prażmowskiego, Edwarda Hartwiga. Mam też negatywy, pojedyncze dagerotypy oraz np. dawne fotografie na szkle. To rodzaj slajdów z przełomu XIX i XX wieku. Pełniły funkcje edukacyjną. Za pomocą specjalnego projektora wyświetlano je w miejscach publicznych. Prezentowano tak np. różne atrakcje geograficzne ze świata.

[b]Jak pan zdobywał dzieła obcych klasyków, znanych ze światowych monografii?[/b]

Zafundowałem sobie na przykład specjalną podróż w poszukiwaniu artysty Petera Lindbergha i kupiłem bezpośrednio od niego słynny portret Christy Turlington. Najpierw poszukiwałem kontaktu z nim w USA, ostatecznie odwiedziłem jego pracownię w Paryżu. Obok Helmuta Newtona i Richarda Awedona zaliczany on jest do wielkiej trójki autorów, którzy odnieśli największy sukces, fotografując modę.

[b]Wiosną zwykle organizowane są na krajowym rynku cykliczne aukcje fotografii. Jakie rady da pan początkującym zbieraczom?[/b]

Opłaca się zacząć od edukacji. W archiwum „Gazety Antykwarycznej” jest artykuł Zbigniewa Zagana „Kolekcjonowanie fotografii”. Najlepszy, jaki ukazał się na temat kolekcjonowania zdjęć, polecam jego lekturę w archiwum www.sztuka.pl.

Ważny jest program kolekcji i dyscyplina w jej tworzeniu, bo nie warto zbierać wszystkiego. Konieczne jest, aby odbitka miała wartość kolekcjonerską, tzn. powinna mieć podany nakład, kolejny numer i być sygnowana przez autora, a największym szczęściem jest, kiedy została wykonana rękami autora w ciemni fotograficznej, to kolekcjonerzy cenią sobie najbardziej.

[b]Specyficznym problemem polskiego rynku jest to, że dzieła klasyków powojennej fotografii z lat 50. i późniejsze najczęściej nie są sygnowane i nie mają podanego nakładu. Formalnie więc nie spełniają międzynarodowych kryteriów odbitki kolekcjonerskiej.[/b]

W PRL nie istniał rynek fotografii. Artyści osobiście wywoływali pojedyncze odbitki na wystawy. Dziś są to najczęściej unikatowe prace.

[b]Jak przechowywać zdjęcia, żeby nie traciły swojej wartości kolekcjonerskiej i materialnej?[/b]

Jeśli fotografia jest eksponowana, trzeba uważać na nadmiar światła, ale dostępne już są szyby z filtrem UV. Warto pamiętać, że fotografia nie lubi nadmiaru wilgoci. Właściwie nie powinno się jej dotykać rękami, najlepiej robić to w rękawiczkach, ponieważ pot może wejść w reakcję z papierem i z czasem uszkodzić fotografię.

Powinno się ją przechowywać w tekach ze specjalnej, chemicznie obojętnej tektury, która nie wchodzi w reakcję z papierem fotograficznym. Oczywiście fotografie nie powinny być przechowywane w stertach, bo się odkształcą.

[b]Czy na rynku możliwe są jeszcze odkrycia?[/b]

Oczywiście! W prywatnych domach są jeszcze nieprzebrane archiwa. Polecam raz jeszcze wizyty na pchlich targach i w antykwariatach w małych miasteczkach.

[b]Dlaczego nie ma w Warszawie muzeum fotografii?[/b]

Dobre pytanie! Proszę zapytać o to władze stolicy. Muzeum Fotografii w Krakowie jest bardzo dobrze prowadzone, ale wymaga nowego zaplecza. Powołanie muzeum fotografii w Warszawie jest nieuniknione. Będzie to miało wpływ na wzrost zainteresowania, a w związku z tym na ceny.

[b]Starania o utworzenie muzeum warto zacząć od wystawy fragmentów trzech najwybitniejszych prywatnych kolekcji: braci Bieńkowskich z Łodzi, Cezarego Pieczyńskiego z Poznania i pańskiej.[/b]

Jest to możliwe i potrzebne. W ubiegłym roku w Arsenale w Muzeum Czartoryskich w Krakowie prezentowano przegląd polskiej fotografii artystycznej XX wieku, odwiedzało ją po kilkaset osób dziennie. Wysoka frekwencja świadczy o bardzo dużym zainteresowaniu fotografią. Wystawiono tam m.in. 15 zdjęć z mojego zbioru. Takie wystawy zdecydowanie będą miały wpływ na popularyzację kolekcjonerstwa fotografii.

Chciałbym w tym roku zaprezentować po raz drugi wybór zdjęć z mojej kolekcji. Pierwszą wystawę z 2002 roku można obejrzeć na stronie www.mojefotografie.pl

[b]Od naszej ostatniej rozmowy minęły trzy lata. Co pan zdobył w tym czasie?[/b]

Między innymi dokupiłem prace klasyków reprezentatywne dla ich dorobku albo dla danego nurtu, np. wspaniałe zdjęcia autorstwa Wojciech Prażmowskiego, którymi zaczęły się interesować galerie paryskie. Powiększyłem także kolekcje prac Krzysztofa Gierałtowskiego, przede wszystkim te najbardziej cenione czarno-białe.

Ostatnio zdobyłem rzadkie na rynku fotografie młodego twórcy Konrada Pustoły, który w ubiegłym roku skończył szkołę artystyczną w Londynie. Zdobyłem także kolejne fotografie Zygmunta Rytki, który jest bardzo często wystawianym na świecie polskim fotografem.

rozmawiał Janusz Miliszkiewicz

[ramka][b]5 – 30 zł[/b]

kosztują na jarmarkach perskich zabytkowe fotografie z atelier[/ramka]

[b]Więcej tekstów w serwisie [link=http://www.rp.pl/temat/7.html]rp.pl/pieniądze[/b][/link]

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy