A jednak te utrudnione poszukiwania przyniosły nieoczekiwane wyniki. Tereny zachodniej Ukrainy, region Drohobycza i Sambora, należały przed wojną do Polski. Nasi archeolodzy penetrowali je, zlokalizowali tam około 300 kurhanów. Tymczasem najnowsze badania co najmniej potroiły ich liczbę, archeolodzy nanieśli na mapy już ponad 1000 kopców, ale to nie koniec, ponieważ ich identyfikacja trwa i już wkrótce na mapy trafi kolejny tysiąc. To największe znane skupisko kurhanów w Europie. Skąd się wzięły? Kiedy powstały?
Dosłownie przedwczoraj do prof. Jana Machnika telefonował prof. Marek Krąpiec z Laboratorium Datowań Bezwzględnych w Skale koło Krakowa i podał mu dwie daty uzyskane z rozkopanego jednego z kurhanów (dziennikarz „Rz” był przy tej rozmowie): 2340 oraz 2190 p.n.e.
Ponieważ w polsko-ukraińskich badaniach oprócz archeologów biorą udział również paleobotanicy i geomorfolodzy, wiadomo już, co się wówczas wydarzyło: W miejsce prawdziwego lasu wyrósł las kurhanów. Prawdziwy las poszedł z dymem. Dlaczego? Ponieważ już w V tysiącleciu na te tereny zawitała ludność rolnicza. Orali, siali, żęli. Wypalali lasy, aby uzyskiwać żyzne pola. Gdy po kilku sezonach jałowiały, wypalali dalsze połacie. Wypalali za dużo, ponieważ łatwo ogień wzniecić, ale trudno go ugasić. Zresztą, wcale nie próbowali gasić, ludzi było wówczas na świecie mało, a miejsca dużo. Gospodarka taka trwała co najmniej dwa tysiąclecia.
[srodtytul]Inny świat[/srodtytul]
W efekcie krajobraz zmienił się całkowicie. Zwarte obszary leśne ustąpiły miejsca łąkom porośniętym zaroślami. Takie tereny nadawały się świetnie do wypasu bydła. Nie można go wypasać w zwartych lasach, ale można na obrzeżach, w zaroślach, na odkrytych połaciach porośniętych trawą. W tym innym świecie pojawili się inni ludzie, pasterze, oraczy zastąpili poganiacze. Wędrowali z miejsca na miejsce, za stadami, nie mieszkali w wielkich, stałych osadach jak ich poprzednicy uprawiający rolę. Mieli swoje terytoria, w obrębie których krążyli, w ich obrębie często zmieniali miejsca pobytu. Nad mogiłami swoich zmarłych usypywali kurhany. Służyły im jako punkty orientacyjne, może wyznaczały granice rodowych czy klanowych terytoriów. Z reguły jednemu dużemu kurhanowi towarzyszyły dwa, trzy mniejsze. Ponieważ było to społeczeństwo pasterskie, zorganizowane było patriarchalnie, mężczyźni dominowali, dlatego pod dużymi kurhanami grzebano wodzów, naczelników, a pod małymi bardzo często chłopców. Zmarłym dawano na drogę w zaświaty między innymi naczynia gliniane zdobione odciskiem sznura i piękne topory kamienne. Stąd archeolodzy używają nazwy „kultura ceramiki sznurowej” albo zamiennie „kultura toporów bojowych”.
Właśnie kurhany tej kultury oraz wiele późniejszych, tysiące, zinwentaryzowali uczestnicy polsko-ukraińskiej ekspedycji. W lasach wznoszą się jeszcze metr, dwa nad ziemią, ale na polach są już często niemal niewidoczne, zniwelowane, rozorane.