W środę na giełdach niewiele się działo. Aktywność inwestorów była niewielka, co związane było z brakiem publikacji istotnych danych gospodarczych. Bodźce do bardziej zdecydowanych działań pojawią się dziś i jutro, kiedy to opublikowane zostaną dane na temat sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej czy inflacji w USA i strefie euro. Na GPW poranna próba pchnięcia rynku w górę się nie powiodła. Siła popytu okazała się zbyt słaba. Ale ponieważ aktywność drugiej strony była również niewielka, indeksy oscylowały wokół wtorkowego zamknięcia. Później kupujący zaczęli delikatnie przeważać, co sprawiło, że na koniec dnia WIG20 zyskał 0,38 proc. Ale chętnych do handlu było mało. Dość powiedzieć, że obroty ledwo sięgnęły 1,1 mld zł i były najniższe w tym roku. Tegoroczna średnia to ponad 1,4 mld zł.

Rynek w górę pociągnęły akcje banków – tym razem tych mniejszych (BZ WBK, BRE). W podobnej sytuacji jak dzień wcześniej znalazły się spółki paliwowe i KGHM.

Wśród mniejszych firm o przeszło 10 proc. podrożały walory Vistuli, po tym jak w środowym “Parkiecie” prezes zapewnił, że w 2009 roku spółka zarobiła ponad 10,3 mln zł, a w tym roku ma to być 278 mln zł. Vistula była wczoraj najlepszą inwestycją wśród spółek tworzących mWIG40.

W sWIG80 wyróżniły się papiery spółki Pekaes, której kurs wzrósł o 14,5 proc. W ostatnich dniach nie pojawił się żaden komunikat, który uzasadniałby taki przebieg notowań. Po pozytywnej rekomendacji chętnie kupowano natomiast akcje Polic (analiza poniżej).

Tymczasem na Wall Street po wtorkowych spadkach powrócił wzrost. Nastrojów inwestorów nie popsuła nawet “beżowa księga” Fedu, według której warunki gospodarcze w USA poprawiają się “umiarkowanie”. Wprawdzie 10 z 12 dystryktów Fedu zgłosiło wzrost aktywności gospodarczej, to sprzedaż detaliczna w grudniu była mniejsza niż w 2007 r.