Za unijną walutę płacono nawet 1,423 franka. Frank umacniał się w stosunku do euro już dziewiąty dzień z rzędu – najdłużej od 2002 r. O jego wzmocnieniu zdecydował przede wszystkim niepokój inwestorów co do stanu finansów publicznych państw z południa strefy euro (a szczególnie Grecji i Portugalii).
Frank w ciągu ostatnich dwóch tygodni zyskał wobec unijnej waluty już 2,5 proc. Umocnienia nie powstrzymała również wtorkowa zapowiedź Szwajcarskiego Banku Narodowego, że dokona interwencji na rynku mającej powstrzymać nadmierne umocnienie narodowej waluty.
Obawia się on, że zbyt duża aprecjacja uderzy w eksporterów oraz zwiększy ryzyko deflacyjne. – Nawet jeśli bank centralny zdecyduje się wkroczyć do gry, jedyne co może zrobić, to spowolnić aprecjację. Nie można bowiem odwrócić tego trendu. Obawy o kondycję strefy euro zwiększają popyt na franka, walutę uznawaną za „bezpieczną przystań dla inwestorów” – wskazuje Lee Hardman, strateg walutowy z Bank of Tokyo--Mitsubishi UFJ. Jego zdaniem euro może kosztować w najbliższych miesiącach nawet 1,3 franka.
Z kolei bank UBS przewiduje, że za trzy miesiące euro będzie kosztować 1,40 franka.
Na polskim rynku za szwajcarską walutę trzeba było zapłacić wczoraj podobnie jak we wtorek ok. 2,72 zł.