Dalekie podróże mogą skrócić życie

Whisky, czosnek, azjatyckie ostre papryczki... – to zdaniem wielu polskich turystów niezawodne środki odstraszające komary, a więc chroniące przed malarią. Niestety, życie tego nie potwierdza. Ponad 7 proc. polskich turystów wraca z tropików z tą chorobą.

Publikacja: 28.05.2010 00:32

Dalekie podróże mogą skrócić życie

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

– Kazimierz Nowak, pierwszy podróżnik, który przebył w latach 1931 – 1936 samotnie rowerem i czółnem Afrykę z północy na południe i z powrotem, zmarł rok po zakończeniu wyprawy z powodu chorób tropikalnych. Dziś za podróże w tropiki nie musimy płacić życiem dzięki postępom medycyny. Pod warunkiem że chcemy z nich korzystać. A z tym nie jest najlepiej – podkreśla dr Agnieszka Wroczyńska z Krajowego Ośrodka Medycyny Tropikalnej w Gdyni.

[srodtytul]Zdążyć przed malarią[/srodtytul]

Jak wynika z badań, jedynie 30 proc. polskich turystów stara się zabezpieczyć przed chorobami tropikalnymi. Najgroźniejszą z nich – najłatwiej na nią zapaść i może być śmiertelna – jest malaria, pasożytnicza choroba krwi roznoszona przez komary. Najcięższa jej odmiana – tropikalna – grozi turystom w Afryce, na południe od Sahary, oraz w niektórych krajach Azji (Indochiny, Indonezja) i Ameryki Południowej (Wenezuela). Można się w pewnym stopniu zabezpieczyć przed nią, unikając ukąszeń komarów. Należy więc korzystać z klimatyzowanych pomieszczeń i moskitier, wychodząc, zakrywać nogi, ręce i dłonie, a odsłonięte części ciała zraszać repelentami odstraszającymi owady. Ale to jedynie zmniejsza ryzyko.

Nie ma szczepionki na malarię. Jedyny skuteczny sposób ochrony przed nią to profilaktyczne leki przeciwmalaryczne, np. lariam lub malarone. Kurację należy rozpocząć tydzień przed wyjazdem i zakończyć cztery tygodnie po przyjeździe. Jeśli po powrocie zapadniemy na chorobę przypominającą grypę, trzeba się natychmiast zgłosić do lekarza.

– O życiu lub śmierci może zadecydować doba spóźnienia – ostrzega dr Wroczyńska.

Nieświadomość lub lekceważenie niebezpieczeństwa nie tylko przez pacjentów, ale także część lekarzy, sprawia, że 4,8 proc. przypadków malarii kończy się w Polsce śmiercią. W Wielkiej Brytanii to tylko 0,85 proc., a we Francji 0,4 proc.

[srodtytul]Ugotuj albo zapomnij[/srodtytul]

Z różnego rodzaju dolegliwościami wraca z tropików połowa Polaków. Co dziesiąty musi zasięgnąć porady lekarza. Co setny trafia do szpitala. Jeden na 10 tys. umiera. Na szczęście 40 – 60 proc. tropikalnych dolegliwości to zwykłe infekcje pokarmowe, czyli tzw. biegunka podróżnych wywoływana przez bakterie Escherichia coli. Aby jej uniknąć, wystarczy zwykle, przygotowując posiłki albo zamawiając je w restauracji, przestrzegać reguły lekarzy amerykańskich: „Ugotuj, obierz albo zapomnij”.

Trzeba też uważać na wodę – nie tylko do picia, ale i mycia zębów. Powinna być butelkowana i fabrycznie zamknięta. Ponad połowa przypadków biegunki podróżnych to skutek wypicia drinka ze skażoną bakteriami wodą.

Spora część infekcji pokarmowych, jak twierdzą lekarze, to w rzeczywistości cholera o łagodnym przebiegu. – Ocenia się, że wykrywa się obecnie mniej niż 1 proc. przypadków tej choroby. Warto się na nią zaszczepić m.in. dlatego, że zabezpiecza to także przed Escherichia coli, choć tylko na trzy miesiące – podkreśla dr Piotr Kajfasz z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Szczepienia to najskuteczniejsza broń przed chorobami, które mogą grozić turyście w tropikach. Należy je rozpocząć ok. dwóch miesięcy przed wyjazdem. Kosztują turystę, który pierwszy raz wyjeżdża w tropiki, 600 – 700 zł. W kilkunastu krajach afrykańskich wymagane są tzw. żółte papiery, czyli świadectwo szczepienia przeciwko żółtej gorączce, zwanej dawniej febrą afrykańską. To jedyne szczepienie obowiązkowe. Inne, m.in. przeciw żółtaczce pokarmowej i wszczepiennej, wściekliźnie, tężcowi, są jedynie przez WHO zalecane, a przez to lekceważone.

– W warszawskim szpitalu zakaźnym na Woli liczba przypadków żółtaczki pokarmowej wzrosła z ośmiu przed trzema laty do 238 w roku ubiegłym. Około 200 pacjentów to turyści, którzy wrócili z Egiptu – podkreśla dr Kajfasz.

– Kazimierz Nowak, pierwszy podróżnik, który przebył w latach 1931 – 1936 samotnie rowerem i czółnem Afrykę z północy na południe i z powrotem, zmarł rok po zakończeniu wyprawy z powodu chorób tropikalnych. Dziś za podróże w tropiki nie musimy płacić życiem dzięki postępom medycyny. Pod warunkiem że chcemy z nich korzystać. A z tym nie jest najlepiej – podkreśla dr Agnieszka Wroczyńska z Krajowego Ośrodka Medycyny Tropikalnej w Gdyni.

Pozostało 87% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy