Udziały w działającej od dziesięciu lat Towarowej Giełdzie Energii wystawił na sprzedaż jeden z jej kluczowych właścicieli – Polska Grupa Energetyczna. W sumie kontroluje 22 proc. jej akcji, bezpośrednio posiada ok. 10 proc., a poprzez elektrownie Opole i Bełchatów – kolejne 12 proc. Z informacji „Rz” wynika, że chęć ich nabycia wstępnie zgłosiły fundusze inwestycyjne i europejskie giełdy. Według naszych rozmówców potencjalni zainteresowani to giełdy skandynawska, niemiecka i czeska. Szacuje się, że za pakiet udziałów PGE trzeba będzie zapłacić 8 – 10 mln zł.
Szef TGE Grzegorz Onichimowski przyznaje, że gdyby wśród udziałowców jego spółki pojawiła się jedna z unijnych giełd, byłoby to dobre rozwiązanie. – Moglibyśmy wtedy zwiększyć zarówno skalę, jak i zakres działalności – mówi „Rz”. – Nawiązujemy już np. współpracę ze skandynawską NordPool, gdy chodzi o wykorzystanie kabla przez Bałtyk między Polską i Szwecją. Mamy też kontakty z innymi giełdami – dodaje.
Zarząd PGE podjął decyzję o sprzedaży udziałów w giełdzie energii w nietypowej sytuacji. Tuż przed prawdopodobnym zwiększeniem przez TGE obrotów, a co za tym idzie – jej wartości. Wszystko wskazuje bowiem na to, że już jesienią wzrośnie sprzedaż energii przez giełdę, a powodem są zmiany w prawie energetycznym dotyczące handlu hurtowego. Gdyby PGE wyzbywała się udziałów w giełdzie w przyszłym roku, mogłaby więcej zarobić na tej transakcji. Ale w tle obecnej decyzji zarządu grupy jest prywatyzacja Energi. PGE bierze udział w przetargu na zakup 85 proc. akcji tej gdańskiej firmy.
Choć nie ma pewności, że go wygra, to już pojawiły się zarzuty ze strony części ekspertów i UOKiK, że taka konsolidacja byłaby groźna dla rynku. A PGE, będąca już teraz największym producentem elektryczności w Polsce, jeszcze wzmocniona Energą, będzie dyktować warunki i ceny.
Zarząd PGE zapowiedział nawet, że jest gotów sprzedać także platformę internetową, na której odbywa się handel energią, a którą kilka lat temu powołała największa w kraju Elektrownia Bełchatów. Z nieoficjalnych informacji wynika, że zainteresowana nabyciem platformy jest TGE. Prezes Onichimowski ich nie komentuje. – Posiadanie takiej platformy obrotu mieści się w naszej strategii rozwoju – mówi. – Wolumen obrotów jest tam mniejszy niż na naszej giełdzie, ale jest bardzo popularna wśród odbiorców przemysłowych ze względu na uproszczone procedury.