Ministerstwo Gospodarki proponuje zmianę ustawy o biopaliwach i likwidację najpopularniejszych obecnie ulg w akcyzie. Firmy paliwowe odnoszą się do tego z niepokojem. – Praktycznie wszystkie sprzedawane na polskim rynku paliwa zawierają do 5 proc. biokomponentów, na skutek likwidacji ulgi cena litra paliwa wzrośnie średnio o 5 – 7 groszy. Dodając do tego jeszcze planowany wzrost ceny z tytułu podwyżki stawki VAT o kolejne 4 grosze na litrze, łatwo wyliczyć, o ile zmniejszy się zasobność portfeli Polaków – mówi Leszek Wieciech, dyrektor Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
Obecnie cena litra benzyny E95 wynosi na stacjach średnio 4,6 zł, ON zaś – 4,35 zł.
Projekt zmian ustawy o biopaliwach, który miesiąc temu przedstawił resort gospodarki, zakłada, że zwolnienia w akcyzie będą przysługiwać dopiero za dodawanie ponad 7 proc. estrów do oleju napędowego i ponad 5 proc. etanolu do benzyn. Od tego progu stacje benzynowe mają bowiem obowiązek informowania kierowców, że jest to biopaliwo. Projekt zmian nie wyklucza, że sama stawka zwolnień: obecnie 1,048 zł od litra estrów i 1,565 zł od litra bioetanolu, może zostać także zmieniona. – Nie ma jeszcze decyzji – zastrzegł wczoraj wiceminister gospodarki Rafał Baniak.
W tym roku biopaliwa mają stanowić 5,75 proc. paliw w transporcie, w 2020 r. – aż 10 proc. Za brak realizacji tych celów dystrybutorzy zapłacą słone kary – w skali rynku szacowane na 2 mld zł. Koncerny wskazują, że będą zmuszone sprzedawać B100 – tzw. bioester wyprodukowany z oleju – po zaniżonej cenie. Ale ze względu na zastrzeżenia producentów silników, krąg jego odbiorców jest ograniczony.
mak, bam, pap