W złoto można inwestować bezpośrednio, kupując np. sztabki, albo za pośrednictwem funduszy oraz banków oferujących produkty strukturyzowane. Większość produktów została skonstruowana przy założeniu, że ceny złota będą rosły.
Bank BPH zbiera właśnie zapisy na strukturę Na Wagę Złota. Minimalna wpłata to 3 tys. zł (generalnie tego typu inwestycje wymagają wyłożenia 1 – 3 tys. zł). Jeżeli po dwóch latach, licząc od końca września, złoto będzie droższe, klient zarobi tyle, o ile zwiększy się cena kruszcu, ale nie więcej niż 20 proc. (ewentualnie nie więcej niż 26 proc.; zostanie to ustalone w końcu września). Jeżeli złoto potanieje, inwestor dostanie tylko zwrot zainwestowanego kapitału (minus opłaty wstępne). W razie wycofania pieniędzy przed upływem dwóch lat bank odda tylko 85 proc. wpłaconych środków.
– Cena złota ma szansę utrzymać tendencję wzrostową. Inwestorzy wciąż są ostrożni i szukają bezpiecznej przystani. Chcą się też zabezpieczać przed możliwym wzrostem inflacji. Ponadto rośnie zapotrzebowanie na złoto m.in. w przemyśle – przekonuje Piotr Rapińczuk, dyrektor ds. produktów inwestycyjnych w Banku BPH.
Investors TFI prowadzi zapisy na kolejną emisję certyfikatów funduszu Investor Gold FIZ. Według jego prognoz ceny złota będą rosły jeszcze kilka lat.
– Będzie tak między innymi dlatego, że mamy do czynienia z dużą podażą pieniądza, obawami przed wzrostem inflacji i nawrotem kryzysu, a jednocześnie ze spadkiem zaufania do podstawowych walut. Do tego dochodzi wstrzymanie wyprzedaży, a nawet zwiększanie udziału złota w rezerwach niektórych banków centralnych. Jest też prawdopodobne, że Chiny zamienią część rezerw na złoto – wylicza Jan Mazurek, główny analityk Investors TFI.