Inwestorzy pozbywali się naszej i innych mniej stabilnych walut w związku z niepokojami społecznymi w Egipcie. Przejściowo za euro płacono nawet 3,95 zł. Dolar kosztował 2,9 zł.

Jeszcze przed południem nastroje zdecydowanie się jednak poprawiły. Gracze uświadomili sobie, że problemy Egiptu nie muszą mieć głębokiego przełożenia na gospodarki światowe. Złoty zaczął dynamicznie zyskiwać na wartości. Wieczorem za euro płacono już tylko 3,92 zł a za dolara 2,86 zł.

Po porannym spadku ceny obligacji zaczęły rosnąć. Rentowność papierów dziesięcioletnich spadła do 6,32 proc., z 6,34 proc. w piątek. Do 5 proc. zmalało oprocentowanie dwulatek (z 5,02 proc.). Jedynie w przypadku pięciolatek rentowność dalej rosła (czwarty dzień z rzędu).