Inwestorzy zaczęli znowu wyprzedawać bardziej ryzykowne aktywa. Dlatego wczoraj od rana złoty tracił wobec innych walut.

Wyprzedaż naszego pieniądza przybrała na sile po południu, gdy na rynek trafiła informacja, że agencja Moody's może obciąć nasz rating kredytowy, jeśli polski rząd nie będzie redukował deficytu budżetowego. W przedwieczornym dołku euro kosztowało 4,41 zł, czyli 7 groszy więcej niż w środę. Dolar podrożał 6 groszy, do 3,21 zł, a frank o 8 groszy, do 3,57 zł. Inwestorzy po południu pozbywali się też polskich obligacji. Skutkowało to dużym wzrostem ich oprocentowania.