Początek czwartkowej sesji na rynku walutowym nie wyróżniał się niczym szczególnym. Nasz pieniądz otworzył się na poziomach zbliżonych do środowych zamknięć. Euro kosztowało 4,46 zł, dolar 3,51 zł, a frank nieco ponad 3,68 zł.
Większy ruch na rynku walutowym, nie tylko warszawskim, zaczął się dopiero po godz. 10, gdy agencje podały informacje o udanych aukcjach hiszpańskich i włoskich obligacji. W obu przypadkach emitentom udało się znaleźć nabywców na całą oferowaną pulę. Co więcej, papiery zostały uplasowane na znacznie korzystniejszych warunkach niż na poprzednim przetargu.
W reakcji inwestorzy zaczęli kupować euro, które zyskało znacznie wobec dolara. Wieczorem kurs EUR/USD?wynosił 1,28, czyli był o 0,8 proc. wyższy niż w środę. W ślad za euro na wartości zyskiwał też złoty. Przed zamknięciem za wspólną walutę płacono w Warszawie 4,41 zł, czyli 1 proc. mniej niż w środę. Kurs dolara spadł o 2 proc., do 3,44 zł, a franka do 3,64 zł, czyli o prawie 1 proc.
Optymizm panował też na rynku długu. Rentowność obligacji dziesięcioletnich spadła do 5,79 proc. (najniższy poziom od dwóch miesięcy), pięcioletnich do 5,27 proc., a dwuletnich do 4,86 proc.