Innowacyjność gospodarki, nie tylko polskiej, zależy w dużej mierze od współpracy środowisk naukowców i przedsiębiorców. Jak komercjalizować wyniki badań naukowych, a więc udanie transferować wiedzę i technologie ze sfery nauki do przemysłu, zastanawiali się uczestnicy debaty „Nauka z biznesem – współpraca dla innowacyjności" zorganizowanej przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości.
Wzór zza oceanu
Dyskutanci się zgodzili, że w celu usprawnienia współpracy i nadania jej głębszego i częstszego charakteru warto oprzeć się na sprawdzonych wzorcach. I tu od razu nasuwa się przykład USA, które dostarczają corocznie mnóstwa wynalazków, a współpraca nauki i biznesu przebiega tam wręcz modelowo. Co równie istotne, wynalazki za oceanem są bardzo szybko komercjalizowane. Jak się jednak okazuje, nie jest to prosta recepta na sukces.
– Liczba wynalazków w Stanach Zjednoczonych jest największa na świecie, a ich komercjalizacja przebiega niezwykle sprawnie. Niewątpliwie z USA powinniśmy czerpać inspiracje, jak rozwijać kapitał ludzki, który te wynalazki generuje – mówił dr Marcin Szumowski, współzałożyciel i członek rady nadzorczej spółki Medicalgorithmics, kierownik Działu Współpracy Międzynarodowej i Zarządzania Projektami w Instytucie Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego PAN, który w ciągu ostatnich 15 lat wykonał i kierował ponad 40 projektami badawczymi i rozwojowymi, o łącznej wartości prawie miliarda złotych. – Jednak przeniesienie modelu współpracy z USA nie jest możliwe choćby ze względu na skalę działania polskich i amerykańskich uczelni oraz ich możliwości kapitałowe, a także wieloletnią kulturę innowacyjności – zaznaczył od razu, tłumacząc, że niektóre uczelnie amerykańskie dysponują niekiedy takimi pieniędzmi na badania, jakie Polska może na nie wydać jako kraj. Jego zdaniem, pomimo że w Polsce pieniędzy na projekty badawczo-rozwojowe jest niewiele, to warto też zwrócić uwagę na inne kluczowe aspekty wpływające na rozwój innowacyjności.
– Poza większą dostępnością do kapitału musimy dużo inwestować w najlepszych specjalistów. Potrzebujemy też dużo większej tolerancji dla ryzyka. Niepowodzenia części projektów są wpisane w działalność naukową – wyliczał Szumowski. Podkreślał, że w USA w ośrodkach transferu technologii działa wiele osób wcześniej związanych z przemysłem. – To ludzie, którzy przychodzą z biznesu. U nas jest odwrotnie – mówił.
– Startujemy o wiele później niż USA. Możliwości prawne współpracy jednak istnieją – przekonywał prof. dr hab. inż. Tomasz Szmuc, prorektor ds. nauki Akademii Górniczo-Hutniczej – uczelni, która w 2011 r. otrzymała specjalne wyróżnienie kapituły rankingu „Perspektyw" i „Rzeczpospolitej" oraz tytuł „Lidera Innowacyjności". – Każda uczelnia może mieć udziały w spółce, jeśli ta zajmuje się transferem technologii. Prawie na każdej jest już centrum transferu technologii – przypomniał Szmuc, zaznaczając jednocześnie, że to dopiero pierwsze kroki na drodze do udanej współpracy z biznesem. Jego zdaniem system ze spółkami zaczyna działać i zauważalna jest też zmiana w mentalności naukowców i przedsiębiorców. Wszystko to dzieje się w ostatnich latach.