Przejęcie przez Facebooka za miliard dolarów raczkującej firmy Instagram, która pozwala wymieniać się plikami zdjęciowymi, zwróciło uwagę inwestorów na najnowszy fenomen, jeżeli chodzi o aplikacje mobilne: ładowanie nagrań wideo ze smartfonów.
Rosnąca liczba start-upów ułatwia dzielenie się nagraniami wideo wykonanymi za pomocą smartfonów na Facebooku i innych stronach społecznościowych. Pozwalają one też dodać do nich tekst i muzykę.
Jak pokazał Instagram, takie usługi mogą przyciągnąć miliony użytkowników, a także wielkie pieniądze funduszy venture capital, gwiazd filmowych i aniołów biznesu, takich jak Laurene Powell Jobs, wdowy po założycielu Apple'a Stevie Jobsie.
Jednak szał kupowania aplikacji służących do wymiany plików wideo może zostać osłabiony przez jeden konkretny czynnik – nie generują one przychodów, a ich model biznesowy nie jest do końca określony. Niektóre start-upy, takie jak Viddy Inc, zaczynają pobierać dodatkowe opłaty za takie usługi jak filtry i efekty specjalne, choć na razie wysiłki te znajdują się w powijakach.
– Najważniejszą kwestią w technologiach mobilnych jest to, jak na nich zarobić – powiedział Dino Decespedes, wiceprezes Mobili Media Inc., firmy oferującej aplikacje mobilne, która zyskała 3 miliony użytkowników od września ubiegłego roku i finansowanie między innymi od aktorów takich jak Leonardo DiCaprio i Tobey Magauite. Mobile nie jest jednak „sexy miejscem do umieszczania reklam".