Poprawa nastrojów na rynkach finansowych, czego wyrazem były duże zwyżki na giełdach, dawała nadzieję, że pozytywne trendy będą kontynuowane również kolejnego dnia.
Z rana nic nie wskazywało, żeby nadzieje inwestorów okazały się płonne. Złoty dalej zyskiwał na wartości po ok. 1 gr do euro i dolara.
Zapał do kupowania naszego pieniądza okazał się jednak nietrwały. Jeszcze przed południem złoty się osłabił i wrócił w okolice zamknięć z poprzedniego dnia. Negatywnie na zachowanie się polskiej waluty wpływały zmiany na parze EUR/USD. Euro znowu zaczęło tracić do dolara.
Przed głębszą przeceną uchroniła złotego wypowiedź Andrzeja Kaźmierczaka, członka Rady Polityki Pieniężnej, że NBP gotów jest jest przeciwdziałać osłabieniu naszej waluty. Wieczorem euro i frank kosztowały 0,1 proc. więcej niż w poniedziałek, czyli odpowiednio: ponad 4,32 zł i przeszło 3,6 zł. Dolar zdrożał o 0,45 proc., do ponad 3,39 zł.
Na rynku długu oprocentowanie obligacji dziesięcioletnich wynosiło 5,43 proc., pięcioletnich 5,02 proc., a dwuletnich 4,81 proc.