Ksiązki, niecodzienna ekonomia nie tylko na wakacje

Publikacja: 18.06.2012 05:14

Ludzie coraz bardziej nienawidzą bankierów i mają ku temu 100 powodów.

Ale jeżeli chcą ich jeszcze bardziej nienawidzić, powinni przeczytać książkę „Cityboy", autobiograficznie opisującą karierę analityka akcji w jednym z londyńskich banków inwestycyjnych. Sam pracowałem jako ekonomista w międzynarodowych bankach, ale w Warszawie nigdy nie było takich patologii jak w Londynie.

Autor książki, przeciętny osobnik, bez pomysłu na życie, w zasadzie przypadkowo dostaje pracę w londyńskim banku inwestycyjnym. Szybko orientuje się, na czym polega sukces. Nie liczy się dobra analiza, tylko umiejętność załatwiania klientom biletów na ciekawe mecze i koncerty oraz wspólne orgie z panienkami.

Wraz z kolegami zostawia w barach rachunki w wysokości kilkumiesięcznej pensji przeciętnego Anglika, a ponieważ nie wytrzymuje tempa pracy przez 24 godziny na dobę, wspomaga się narkotykami. Sam twierdzi, że wykonuje pracę nikomu niepotrzebną i bierze za to setki tysięcy funtów.

Dwudziestoparoletni chłopak, który w zasadzie nic nie umie, lata prywatnymi samolotami, spędza weekendy w najdroższych kurortach świata, zamawia napalonym dziewczynom szampana po tysiąc funtów za butelkę. Zadowoleni klienci, którym sprawnie załatwia kolejne orgie i coraz lepsze bilety, umieszczają go coraz wyżej w rankingach –? analityk staje się gwiazdą, zarabia coraz więcej i ćpa coraz więcej, staczając się do rynsztoka, w którym płynie wytrawny francuski szampan.

Większość z nas nie zdaje sobie sprawy, że taki świat istnieje. Że dwudziestoparolatki mogą zarabiać miliony funtów lub dolarów rocznie tylko dlatego, że miały szczęście i kilka razy dobrze obstawiły rozwój wydarzeń na rynkach finansowych. Nie wiedzą, że często los takiego czy innego kraju oraz milionów ciężko pracujących w nim ludzi zależy od tego, czy grupa takich młodych ludzi, którzy jeszcze nie wytrzeźwieli po nocnej imprezie, dojdzie do wniosku, że być może czas kupić lub sprzedać jakieś instrumenty finansowe, które pozbawią miliony ludzi nadziei na lepsze jutro.

Warto przeczytać tę książkę. Czytelnikom pozostawiam odgadnięcie, jakie banki kryją się pod nazwami Scheissebank i Megashite.

„Cityboy", Geraint Anderson, Headline Publishing, London

Ludzie coraz bardziej nienawidzą bankierów i mają ku temu 100 powodów.

Ale jeżeli chcą ich jeszcze bardziej nienawidzić, powinni przeczytać książkę „Cityboy", autobiograficznie opisującą karierę analityka akcji w jednym z londyńskich banków inwestycyjnych. Sam pracowałem jako ekonomista w międzynarodowych bankach, ale w Warszawie nigdy nie było takich patologii jak w Londynie.

Pozostało 83% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy