- Problem pochodzi z okresu szczytu włamów na niezabezpieczone centrale IP, które dotknęły cały rynek - przyznaje przedstawiciel jednego z polskich, hurtowych operatorów. - Typowym i do dziś trwającym problemem jest jakość haseł dostępu do kont IP na różnych urządzeniach. I u klientów, i u operatorów - dodaje.
Klasyczny weekendowy "włam" został zauważony w Exatelu w poniedziałek rano, a klient od razu powiadomiony. Grzegorz Mirż z miejsca zgłosił podejrzenie popełnienia przestępstwa na Policji, a w pierwszej połowie grudnia 2010 r. zaraz po otrzymaniu faktury od Exatela, reklamację tejże. Jak relacjonuje dzisiaj początkowo sprawa nie wydawała się krytyczna, bo w ustnych rozmowach konsultanci hurtowego operatora - zgodnie ze zdrowym rozsądkiem - przyznawali, że weekendowe nasilenie ruchu nie było normalne (w tym po kilkadziesiąt jednoczesnych połączeń z jednego numeru abonenckiego). Tyle, że to nie pracownicy helpdesków rozpatrują reklamacje.
Klucz w procedurze reklamacyjnej
Exatel, prawdopodobnie, sam otrzymał faktury za zaterminowane połączenia, więc nie zamierzał gładko wziąć na siebie kosztów fraudu (fakturę otrzymał "prawdopodobnie", bo według Grzegorza Mirża w toku posępowania sądowego nie złożył dowodów w postaci wyciągu bilingowego). Reklamacja Inteliso została odrzucona, a do sądu złożony wniosek o nakaz zapłaty faktury.
Zbiegiem okoliczności (lub nie przypadkiem, jak uważa Grzegorz Mirż) powiadomienia o postępowaniu sądowym zostały wysłane na dawny adres firmy, gdzie nie miał ich już kto odebrać. O postępowaniu i wystawionym nakazie zapłaty Grzegorz Mirż dowiedział się przypadkiem i okrężną drogą z Urzędu Komunikacji Elektronicznej, który poprosił o interwencję w sprawie.
- Wskazaliśmy, iż organami uprawnionymi do prowadzenia postępowania w tej sprawie są Policja i Prokuratura. Nie było możliwości podjęcia sprawy przed Sądem Polubownym przy Prezesie UKE, który jest właściwy dla spraw konsumenckich, podczas gdy usługi, z jakich korzystał pan Grzegorz Mirż związane były z jego działalnością gospodarczą - informuje Jacek Strzałkowski, rzecznik UKE. Niemniej urząd zaangażował się w sprawę i stwierdził jedną, dosyć ważną sprawę.