Zrobieni w Zimbabwe

Trwa przed sądem batalia małego operatora z dużym operatorem o to, kto ma ponieść konsekwencje włamania do systemów komunikacyjnych VoIP, które kosztowało przeszło 230 tys. zł. Winnych jak na razie nie udało się ustalić, na gruncie technicznym sprawa jest niejednoznaczna, więc decydujące może się okazać właściwe rozpatrzenie reklamacji

Publikacja: 17.09.2012 11:05

Zrobieni w Zimbabwe

Foto: ROL

Listopadowy weekend w 2010 r., 2 tys. połączeń na numery zagraniczne, przede wszystkim komórkowe w Zimbabwe, i wystawiona przez Exatel małemu operatorowi z rejonu Łodzi, firmie Inteliso, faktura na 231 tys. zł.

W kontakcie z Afryką

- Obecnie jest już 1,5 roku od fraudu, a sprawa ciągle jest w sądzie. Wydałem kilkanaście tysięcy złotych na prawnika, i nie widać końca. Sprawa jest dla mnie nie tylko obciążeniem finansowym, ale także ogromnym obciążeniem psychicznym - mówi Grzegorz Mirż, właściciel Inteliso. Czeka obecnie na pierwszą rozprawę przed sądem z powództwa Exatela o zapłatę faktury sprzed dwóch lat.

Jego firma, świadcząca usługi radiowego dostępu do internetu w Gorzkowicach (woj. łódzkie),

od 2006 r. korzysta z oferowanego przez Exatela tranzytu IP, a od 2007 r. z telefonii VoIP na potrzeby biurowe oraz m.in. do obsługi infolinii jednego z instytucjonalnych klientów. Przez trzy lata miesięczne faktury oscylowały na poziomie 1300 zł brutto i nie było z nimi żadnych kłopotu. Do listopada 2010 r.

- Problem pochodzi z okresu szczytu włamów na niezabezpieczone centrale IP, które dotknęły cały rynek - przyznaje przedstawiciel jednego z polskich, hurtowych operatorów. - Typowym i do dziś trwającym problemem jest jakość haseł dostępu do kont IP na różnych urządzeniach. I u klientów, i u operatorów - dodaje.

Klasyczny weekendowy "włam" został zauważony w Exatelu w poniedziałek rano, a klient od razu powiadomiony. Grzegorz Mirż z miejsca zgłosił podejrzenie popełnienia przestępstwa na Policji, a w pierwszej połowie grudnia 2010 r. zaraz po otrzymaniu faktury od Exatela, reklamację tejże. Jak relacjonuje dzisiaj początkowo sprawa nie wydawała się krytyczna, bo w ustnych rozmowach konsultanci hurtowego operatora - zgodnie ze zdrowym rozsądkiem - przyznawali, że weekendowe nasilenie ruchu nie było normalne (w tym po kilkadziesiąt jednoczesnych połączeń z jednego numeru abonenckiego). Tyle, że to nie pracownicy helpdesków rozpatrują reklamacje.

Klucz w procedurze reklamacyjnej

Exatel, prawdopodobnie, sam otrzymał faktury za zaterminowane połączenia, więc nie zamierzał gładko wziąć na siebie kosztów fraudu (fakturę otrzymał "prawdopodobnie", bo według Grzegorza Mirża w toku posępowania sądowego nie złożył dowodów w postaci wyciągu bilingowego). Reklamacja Inteliso została odrzucona, a do sądu złożony wniosek o nakaz zapłaty faktury.

Zbiegiem okoliczności (lub nie przypadkiem, jak uważa Grzegorz Mirż) powiadomienia o postępowaniu sądowym zostały wysłane na dawny adres firmy, gdzie nie miał ich już kto odebrać. O postępowaniu i wystawionym nakazie zapłaty Grzegorz Mirż dowiedział się przypadkiem i okrężną drogą z Urzędu Komunikacji Elektronicznej, który poprosił o interwencję w sprawie.

- Wskazaliśmy, iż organami uprawnionymi do prowadzenia postępowania w tej sprawie są Policja i Prokuratura. Nie było możliwości podjęcia sprawy przed Sądem Polubownym przy Prezesie UKE, który jest właściwy dla spraw konsumenckich, podczas gdy usługi, z jakich korzystał pan Grzegorz Mirż związane były z jego działalnością gospodarczą - informuje Jacek Strzałkowski, rzecznik UKE. Niemniej urząd zaangażował się w sprawę i stwierdził jedną, dosyć ważną sprawę.

- W treści udzielonej odpowiedzi panu Grzegorzowi Mirżowi oraz w treści wystąpienia UKE skierowanego do spółki Exatel, Urząd Komunikacji Elektronicznej wskazał  m.in., iż w związku z brakiem udzielenia przez Exatel S.A. odpowiedzi na reklamację z dnia 13 grudnia 2010 r. w regulaminowym terminie 7 dni roboczych (§ 23 pkt 5 a Regulaminu świadczenia usług telekomunikacyjnych przez Exatel S.A.) reklamacja winna zostać uznana - mówi Jacek Strzałkowski.

Jedną z kluczowych dla sprawy kwestii jest, czy Exatel w porę odpowiedział na pismo reklamacyjne. Według Grzegorza Mirża nie dotrzymał wynikającego z regulaminu 7-dniowego terminu (dni robocze), ale już Prawo telekomunikacyjne mówi o 30 dniach. Poza tym strony różnią się w opinii o interpretację "dnia roboczego" w kontekście czasu, w jakim Exatel odpowiedział na reklamację. Wysłana została 13 grudnia 2010 r. (poniedziałek) i z taką datą Exatel potwierdził jej przyjęcie, podczas gdy sam udzielił odpowiedzi z datą 22 grudnia, którą Poczta dostarczyła (jak mówi Grzegorz Mirż) 28 grudnia.

Techniczny węzeł gordyjski

W którym miejscu systemu teleinformatycznego nastąpiło włamanie, który z operatorów za nie odpowiada wypowiedzą się biegli, a ich argumenty będzie musiał ocenić sąd.

- W toku postępowania Exatel nie wykazał z jakich adresów IP wykonywana były połączenia, i że to z adresów, na jakie były zalogowane nasze urządzenia. Ponadto stwierdzono wielokrotne próby skanowania urządzeń Exatela i logowania przypadkowymi hasłami do kont SIP i serwerów operatora - mówi Grzegorz Mirż. Inteliso korzysta do obsługi VoIP z nienajszczelniejszego oprogramowania Asterisk, ale istnieje prawdopodobieństwo, że z takiego samego korzystał wówczas także Exatel. Jak mówi Grzegorz Mirż dopiero w 2011 r. operator wdrożył nową platformę VoIP, na którą zmigrowane zostały także jego konta.

Sam Exatel nie chce się odnosić do szczegółów sprawy. - Zgodnie z wiedzą Exatel S.A., stan faktyczny i prawny sprawy nie pozwala na obarczanie spółki odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację. Exatel stoi na stanowisku, że w przypadku braku porozumienia między stronami, postępowanie sądowe stanowi najbardziej sprawiedliwy sposób rozstrzygnięcia sporu - poinformował nas tylko w swoim oświadczeniu. Dla Inteliso jednak istnieje realna groźba rozpoczęcia na mocy decyzji sądu (wniesiono przeciw niej sprzeciw) postępowania komorniczego i zablokowanie kont bankowych firmy.

- Za zrealizowany ruch musimy zapłacić odbiorcy hurtowemu, więc nie mamy wyboru. Musimy to ściągać od wysyłającego, najczęściej rezygnując ze swojej marży - mówi wspomniany wyżej przedstawiciel jednego z polskich hurtowników.

W tym wypadku nie słychać nic o możliwoście polubownego załatwienia sporu. Sąd zaproponował mediację, które obie strony odrzuciły. - Dla mnie to dodatkowa strata czasu i koszty mediatora, przy nikłej szansie na ugodę. Mogę przystać tylko na zapłatę ok. 2000 zł bezpornych należności. Ale nie więcej. Uważam, że w świetle materiału dowodowego mam dużą szansę na wygraną - mówi Grzegorz Mirż.

Dzisiaj potyczki między obydwoma operatorami toczą się m.in. o powołanie biegłego w rozprawie przed sądem, jak również przyjęcie do akt sprawy ustaleń poczynionych w toku dochodzenia prokuratorskiego (Prokuratura umorzyła sprawę)

. Kiedy może zostać rozstrzygnięt spór, którego faktyczny sprawca i beneficjent pozostaje nie wykryty, a odpowiedzialność za który niepwena, trudno dociec.

Listopadowy weekend w 2010 r., 2 tys. połączeń na numery zagraniczne, przede wszystkim komórkowe w Zimbabwe, i wystawiona przez Exatel małemu operatorowi z rejonu Łodzi, firmie Inteliso, faktura na 231 tys. zł.

W kontakcie z Afryką

Pozostało 97% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy