Inwestorzy zaczynają unikać głównego globalnego benchamarku walutowego z powodu zataczającego coraz szersze kręgi śledztwa w sprawie możliwych manipulacji na rynkach finansowych, twierdzi kilka osób zasiadających w komitecie uczestników rynku walutowego, który spotkał się w ubiegłym tygodniu w Londynie.
Wolumen obrotów na fixingu WM/Reuters, który odbywa się o 16.00, „spada na łeb na szyję", powiedział jeden z uczestników stowarzyszenia rynków finansowych ACI.
Fixing pod lupą
Fixing WM/Reuters jest obliczany codziennie przez spółkę zależną State Street na podstawie transakcji dwustronnych, dokonywanych o godz. 16.00 czasu londyńskiego. Fixing definiuje kursy walut i jest wykorzystywany przez firmy oraz dużych inwestorów instytucjonalnych jako punkt odniesienia do wyceny swoich aktywów i pasywów w walutach obcych.
– Serwis benchmarkowy W/M Reuters ma służyć najwyższym i najbardziej odpowiedzialnym standardom transakcyjnym – mówi rzeczniczka State Street. – WM nieustannie analizuje rekomendowaną metodologię i politykę, by zapewnić najwyższe standardy.
Ostatnio ten fixing stał się również głównym przedmiotem śledztwa prowadzonego przez organy nadzoru w sprawie potencjalnych manipulacji na rynkach walutowych, podały osoby zbliżone do śledztwa.