Na drodze do dobrej współpracy

Przedsiębiorcy i naukowcy muszą się lepiej komunikować i współpracować przy powstawaniu innowacji.

Publikacja: 12.05.2014 13:04

Zorganizowana przez „Rzeczpospolitą” dyskusja pt. „Nauka a biznes” odbyła się w centrum wykładowym P

Zorganizowana przez „Rzeczpospolitą” dyskusja pt. „Nauka a biznes” odbyła się w centrum wykładowym Politechniki Poznańskiej.

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski Bartosz Jankowski

Nad tym, jakie są dotychczasowe doświadczenia w relacjach naukowców i przedsiębiorców oraz co zrobić, aby były one coraz lepsze, zastanawiali się uczestnicy poznańskiego śniadania z „Rzeczpospolitą" pt. „Nauka a biznes".

Nie najlepsze doświadczenia

Jak przyznał Adam Góral, prezes Asseco Poland, relacje przedsiębiorców i naukowców pozostawiają sporo do życzenia, choć od niedawna zmierzają we właściwym kierunku. – Po rozpoczęciu transformacji gospodarczej uczelnie zajęły się sobą, a my, przedsiębiorcy, sobą. Stworzyliśmy odrębne silosy gospodarki i nie potrafimy się dobrze komunikować, ale widać już oznaki zmiany podejścia z obu stron – mówił szef największej firmy IT w Polsce.

Zdaniem prof. Tomasza Łodygowskiego, rektora Politechniki Poznańskiej, ocena współpracy nauki i biznesu na pewno nie powinna być skrajna. – Obie strony są odpowiedzialne za edukację i błędem jest jedynie wytykanie drugiej stronie, że coś robi źle – tłumaczył Łodygowski. Podał też dwa przykłady udanej współpracy swej uczelni z firmami Volkswagen Poznań i Phoenix Contact, które potrzebując specjalistów od automatyki i robotyki, ale też chcąc skrócić okres ich adaptacji do realiów przemysłowych, oferują studentom trzymiesięczne płatne praktyki. – Dziś musimy kształcić tak, aby dać absolwentom szanse na rynku pracy. Jest to możliwe, bo tylko ?2 proc. naszych absolwentów nie ma zatrudnienia – podkreślał rektor.

– Nie do końca zgadzam się z tym, że nie możemy sobie wytykać błędów, bo jestem ostatecznym „użytkownikiem" pracy uczelni i mnie jako twórcę oprogramowania krytyka dotyka codziennie i muszę z tym żyć – mówił Góral. Jego zdaniem uczelnie muszą się zastanowić nad profilem wychowanków, choć jak zaznaczył, biznes służy pomocą. Przyznał też, że być może ton dyskusji między sferami nauki i biznesu jest wciąż niewłaściwy. – Może jest tak, że my jesteśmy nierozumiani, a uczelnie się przed nami bronią – mówił.

Zdaniem Iwony Wendel, wiceminister infrastruktury i rozwoju, warto rozpowszechniać model współpracy obrany przez Politechniką Poznańską, bo bezpośrednie kształcenie pracowników już na uczelni przez firmę, która ich zatrudni, wydaje się nawet lepszym rozwiązaniem od kierunków zamawianych. – To, co mnie jednak szczególnie martwi, to separowanie na uczelniach pracowników naukowych, którzy rozpoczęli współpracę z biznesem. Zamyka się im drogę powrotu do badań na uczelni. To poważny problem – mówiła Wendel.

Według Jolanty Kokosińskiej, partnera w PwC, sedno tego problemu tkwi w systemie oceny kadry naukowej. – Wielu pracowników naukowych mówi, że nie opłaca się im angażować w komercjalizację wyników badań, bo ich status i wynagrodzenie na uczelni zależą od jakości i liczby publikacji, a nie od komercjalizacji.

Zdaniem rektora Politechniki Poznańskiej uczelnia może co najwyżej w 20 proc. odpowiadać za komercjalizację, przygotowując prototypy, ale ryzyko finansowe i rynkowe procesu komercjalizacji leży już po stronie firm. – My tego nie możemy robić. Pytanie, ile firm jest na to gotowych. Czy małe firmy, które stanowią zdecydowaną większość przedsiębiorstw w naszym kraju, stać na wdrażanie innowacji? – pytał Łodygowski. Wendel potwierdziła, że liderem procesu komercjalizacji musi być firma. – Liderem projektu musi być przedsiębiorca, bo na końcu trzeba znaleźć tych, którym nowe rozwiązania się przydadzą. Zdajemy sobie sprawę, że etap B+R jest ryzykowny i dlatego interweniujemy środkami publicznymi, zmniejszając ryzyko nauki, ale i biznesu. Natomiast samo wdrożenie to już domena firm – podkreślała wiceminister.

Aktywna rola samorządu

Jak wskazał Mirosław Kruszyński, wiceprezydent Poznania, dobre relacje nauki i biznesu oraz wsparcie ich współpracy powinny też być jednym z celów samorządu lokalnego. – Tak jest u nas. Mamy w Poznaniu 100 tys. firm i chcemy, aby technologie do nich trafiały. Staramy się to robić na różne sposoby – podkreślał Kruszyński. Co konkretnie robi poznański samorząd? – Zbudowaliśmy park naukowo-technologiczny. Miasto finansuje ze swych środków międzyuczelnianą sieć promotorów przedsiębiorczości akademickiej. Mamy też Wielkopolską Platformę Innowacyjną – portal internetowy, na którym można się zapoznać z pomysłami naukowców, które mogą być transferowane do biznesu. Organizujemy też wizyty naukowców w firmach oraz staże pracowników naukowych w przedsiębiorstwach – wyliczał Kruszyński i dodał, że działania samorządu Poznania nie są wymuszone, choć nie wynikają wprost z zadań samorządu. Wiadomo jednak, że ma to wpływ na rozwój miasta i warunki przyciągania biznesu.

Nieodzowna współpraca

Zdaniem Górala po stronie państwa ani samorządów nie ma już barier do owocnej współpracy firm i uczelni oraz jednostek naukowych. – To raczej element ludzki i kwestia braku pomysłów. Nie mamy zbyt wielu produktów. Na skutek odejścia w nauczaniu od matematyki kształcimy głównie sprzedawców obcych produktów – uważa Góral. ?– Brakuje też dialogu – dodała Kokosińska.

– Transformacja z gospodarki produktowej, trochę odtwórczej, jest już za nami i teraz chodzi o tworzenie klimatu dla powstawania innowacji. Po stronie administracji nie trzeba nikogo do tego przekonywać  – podkreślała Wendel. Pytanie: jak to zrobić? – Jako firma doradcza przebadaliśmy 300 projektów dotowanych z programu „Innowacyjna gospodarka", mających na celu komercjalizację produktów. W naszej ocenie tylko 10 proc. z nich ma duży potencjał, ale co ważne, wspólnym mianownikiem najlepszych projektów jest to, że zespoły badawcze z uczelni miały bardzo bliski kontakt z biznesem – mówiła Kokosińska. – Ich członkowie byli w stanie odpowiedzieć, jaki konkretny problem biznesu ma rozwiązać ich wynalazek. Współpraca z biznesem gwarantuje, że myśl naukowa pójdzie w kierunku, w którym biznes będzie chciał wykorzystać produkt – dodała.

Zgodził się z tym Mirosław Kruszyński, podając przykład współpracy Poznania z biznesem przy budowie spalarni. – Tylko dzięki współpracy z renomowaną firmą udało się nam opisać instalację od strony technicznej, rynkowej. Sami byśmy tego nie zrobili. Dzięki partnerowi prywatnemu mówimy o nowoczesnych rozwiązaniach, które posłużą miastu przez wiele lat – tłumaczył wiceprezydent Poznania.

Skąd środki na badania

Uczestnicy dyskusji omówili też kwestię rosnących nakładów prywatnych na badania i rozwój (B+R). W myśl założeń rządu poziom wydatków na B+R ma osiągnąć do 2020 r. wysokość 1,7 proc. PKB, w tym połowa z nakładów prywatnych. – Musimy zdawać sobie sprawę, że środki unijne nie zastąpią środków prywatnych ani innych publicznych. One mają wyzwolić potencjał, troszkę nas nauczyć, jak przyspieszać proces innowacji. Musimy patrzeć na każde euro, obserwując końcowy efekt zaangażowania tych pieniędzy – podkreślała Wendel. – Tym bardziej że to również nasze wspólne pieniądze – wtórował Góral. Zdaniem Kokosińskiej dobrą praktykę, z której każdy może skorzystać, rozwinęły firmy farmaceutyczne, które w swą działalność mają wpisane B+R. Chodzi o monitorowanie projektów badawczych na każdym etapie i wpuszczanie kolejnych środków po spełnieniu określonych warunków. – Na początku projektów ryzyko jest największe, ale wyznaczamy dyscyplinę, terminy, które muszą być przestrzegane – tłumaczyła Kokosińska, przypominając, że uczelnie nie zawsze tak działają. Druga sprawa to osiągnięcie założonych wskaźników. Z obserwacji PwC wynika, że w przypadku gdy wskaźnikiem była konieczność patentowania nowych rozwiązań, w przypadku wielu dotowanych przedsięwzięć zgłaszano patenty, ale tylko na rynku krajowym. – Niewielu pomyślało, że pomysły świetnie się sprawdzą w Niemczech czy USA, a zgłoszeń patentowych dokonywano tylko w Polsce – wskazywała Kokosińska. Działano tak, bo było taniej i chodziło jedynie o formalne spełnienie wskaźnika.

Mimo wskazywanych trudności goście „Rz" zgodzili się, że relacje nauki i biznesu są coraz lepsze, bo obie strony zaczęły ze sobą rozmawiać.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy