W ostatnich latach – wraz z rozwojem bankowości prywatnej w Polsce – kolejne instytucje wprowadzały do swoich ofert pomoc w inwestowaniu na rynku sztuki (art banking). Inwestycje takie miały zapewnić w długim terminie wysokie stopy zwrotu, zróżnicowanie portfela i jego odporność na kryzysy na rynku finansowym.
Czy art banking zyskał popularność wśród najzamożniejszych klientów banków działających w Polsce? Niekoniecznie.
– Z naszych doświadczeń wynika, że klienci bankowości prywatnej nie są przesadnie zainteresowani takimi usługami i nie szukają kompetencji w tym zakresie wśród pracowników banków – mówi Marcin Jedliński, rzecznik prasowy Raiffeisen Polbank.
Część instytucji usunęła art banking z ofert. Inne oferują tego typu doradztwo w ograniczonym zakresie.
– Usługi art bankingu w Polsce nie są tak rozbudowane, jak w bankach angielskich, francuskich czy niemieckich. Koncentrują się głównie na świadczeniu usług doradczych czy stosunkowo prostym zarządzaniu portfelem klienta, powiększonym o inwestycje alternatywne – mówi Krzysztof Borowski z Instytutu Bankowości i Ubezpieczeń Gospodarczych SGH.