Największe spółki energetyczne w kraju wyrażają wątpliwości wobec powołania Funduszu Transformacji Energetyki (FTE) w formie przedstawionej przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Proponują, aby transformację energetyczną finansować na bazie NFOŚiGW. Zmiany mają dostosować polskie prawo do projektowanych unijnych przepisów, które zwiększą finansowanie transformacji z systemu EU ETS.

W ramach trwających konsultacji publicznych w sprawie nowelizacji ustawy o systemie handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych uwagi przedłożyły organizacje branżowe, ale i potencjalni beneficjenci zmian, a więc spółki energetyczne. Nowelizacja wprowadza zmiany umożliwiające wykorzystanie dochodów ze sprzedaży uprawnień do emisji na wsparcie modernizacji sektora energetycznego. W tym celu zaproponowano utworzenie państwowego funduszu celowego, FTE. W projekcie czytamy, że przychodami funduszu będzie 40 proc. rocznego wolumenu uprawnień do emisji w ramach systemu EU ETS w latach 2021–2030. Ministerstwo Klimatu i Środowiska szacuje, że wysokość przychodów z tego tytułu to ok. 80,86 mld zł.

Już sam pomysł powołania osobnego funduszu budzi obawy największej spółki elektroenergetycznej, Polskiej Grupy Energetycznej. Uważa ona, że taki fundusz celowy to duże ryzyko, co pokazuje przykład Funduszu Niskoemisyjnego Transportu, który faktycznie nie zaistniał. PGE podkreśla, że taka konstrukcja funduszu wymaga przygotowania rocznych planów finansowania. Przychody funduszu będą zaś zmienne, w zależności od ceny uprawnień. To może zdaniem spółki unieruchomić wydatkowanie środków z tego źródła. PGE proponuje, aby Fundusz Transformacji Energetycznej działał podobnie jak inny instrument pomocowy – Fundusz Modernizacyjny.