– To efekt braku wiary w amerykańską gospodarkę i tamtejszy system bankowy, bo poniósł on porażkę na rynku kredytów hipotecznych – uważa Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku. Jego zdaniem takiej sytuacji by nie było, gdybyśmy obserwowali jakiekolwiek posunięcia administracji amerykańskiej, które mogłyby przeciwdziałać kryzysowi.Sytuację pogorszyły informacje o rynku nieruchomości.

Departament Handlu USA podał, że liczba rozpoczętych inwestycji budowy domów w USA wzrosła w październiku o 3 proc., do 1,229 mln w ujęciu rocznym. Analitycy spodziewali się, że będzie to 1,170 mln. Byli za to o wiele większymi optymistami, jeśli chodzi o aktywność na rynku nieruchomości w przyszłości. Szacowali, że liczba nowych pozwoleń na budowę sięgnie 1,2 mln, co oznaczałoby spadek o 5,6 proc. Tymczasem ich liczba obniżyła się w październiku o 6,6 proc., do 1,178 mln, najniższego poziomu od 1993 roku – podał Departament Handlu.

To wszystko może skłonić amerykański bank centralny do kolejnej obniżki stóp procentowych w nadchodzących miesiącach. – Obecnie szanse na obniżkę stóp o 25 punktów bazowych na najbliższym grudniowym posiedzeniu ocenia się na ponad 90 proc. – mówi Marcin R. Kiepas z Domu Maklerskiego X-Trade Brokers. Ostatni rekordowo niski kurs amerykańska waluta zanotowała 9 listopada. Wówczas za euro płacono 1,4749 dol. Jak twierdzi Kiepas, spodziewano się wtedy, że dolar się umocni, co skłoniło wielu inwestorów do trzymania amerykańskiej waluty. Wczorajszy skok zmusił ich do wyprzedaży.

Sytuacja może się jednak zmienić. Z powodu święta banki amerykańskie będą pod koniec tygodnia zamknięte. – Będziemy mieli więc do czynienia z mniejszą płynnością amerykańskiej waluty, co będzie sprzyjać większym wahaniom kursu – podkreśla Wiśniewski.