Minister skarbu Aleksander Grad zabrał samorządowi województwa podkarpackiego 85 hektarów atrakcyjnych terenów w pobliżu lotniska, na których powstaje Podkarpacki Park Naukowo-Technologiczny.
Uzasadnił, że teren potrzebny jest Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad pod budowę autostrady A4. W Urzędzie Marszałkowskim w Rzeszowie odpowiadają, iż pod szosę potrzeba zaledwie 3,5 hektara, a decyzja ministra może skutkować tym, że województwo straci 60 mln zł z programu Polski Wschodniej.
Minister unieważnił decyzję jednego ze swoich poprzedników, który skomunalizował grunt, przekazując go samorządowi województwa. Nie zgadzała się z tym GDDKiA i zaskarżyła decyzję uzasadniając, że już w 1998 roku wojewoda rzeszowski wydał dla tej części nieruchomości decyzję lokalizacyjną pod autostradę. Ale 85 ha to aż nadto, aby zbudować drogę. – Nam nie potrzeba aż tylu hektarów – przyznaje dyrektor GDDKiA w Rzeszowie Wiesław Kaczor.
MSP zapewnia, że sprawę da się załatwić polubownie. Teren został bowiem podzielony na mniejsze działki. – Dwie z nich nie zostały przeznaczone pod budowę autostrady, więc jeśli uznamy, że są niezbędne do realizacji strategii Podkarpacia, nic nie stoi na przeszkodzie, by zostały przekazane samorządowi – mówi „Rz” Aleksander Grad. – Musi on tylko wystąpić do nas ponownie z wnioskiem.