Nie będzie inwestycji za wszelką cenę

Rozmowa z Michałem Szubskim, prezesem PGNiG

Publikacja: 03.04.2008 04:55

Nie będzie inwestycji za wszelką cenę

Foto: Rzeczpospolita

Rz: Jaka jest rola PGNiG? Czy ma być spółką giełdową nastawioną na maksymalny zysk czy firmą realizującą strategiczne cele państwa, na przykład dotyczące bezpieczeństwa energetycznego?

Michał Szubski: Powinna to być komercyjna firma realizująca wzrost wartości dla swoich akcjonariuszy. Nie widzę sprzeczności między interesami państwa i przedsiębiorstwa energetycznego. To przemysł infrastrukturalny – tu jest sieć i odbiorcy, więc musimy działać na rzecz tego rynku. A nadmierny interwencjonizm państwa przez ostatnich dziesięć lat tej firmie tylko szkodził.

Czy zatem zarząd PGNiG może na najbliższe walne zgromadzenie akcjonariuszy zaproponować projekt uchwały o wykreśleniu ze statutu spółki zapisu o realizacji nierentownych inwestycji służących bezpieczeństwu państwa?

To stwierdzenie w statucie jest kuriozalne. Bez względu na to, jak ważny interes narodowy miałby chronić taki zapis, jest to sprzeczne z elementarnymi zasadami prawodawstwa europejskiego. Właścicielowi nie wolno działać na szkodę spółki. Ale to nie zarząd, lecz właściciele mają wpływ na statut i mogą proponować usunięcie z niego pewnych zapisów.

Inwestycje służące bezpieczeństwu energetycznemu to terminal gazu skroplonego i rurociąg do Danii, które powinny być gotowe za trzy – cztery lata. Czy rzeczywiście statki z LNG dotrą do Świnoujścia w 2011 r., skoro PGNiG ani nie ma kontraktu na dostawy surowca, ani nie podjął decyzji o rozpoczęciu budowy?

Realny termin uruchomienia terminalu LNG to 2012 r. Natomiast decyzję o budowie można podjąć, nie mając kontraktu średnio- lub długoterminowego. Port może pełnić funkcję zaworu bezpieczeństwa i być zaopatrywany w gaz na podstawie umów spotowych. Nie wiem, kiedy umowa długoterminowa mogłaby być podpisana, bo żadne z prowadzonych przez moich poprzedników rozmów z producentami surowca nie były odpowiednio zaawansowane. Podstawowa kwestia, która wymaga teraz rozstrzygnięcia, to czy terminal powinien być biznesem realizowanym z partnerami czy też samodzielnym projektem PGNiG.

Zobowiązanie PGNiG do nierentownych inwestycji z uwagi na interes państwa jest kuriozalne.

Które rozwiązanie będzie lepsze: budowa z udziałem partnera czy – tak jak dotąd przewidywano – samodzielnie?

Skoro PGNiG jest firmą komercyjną, to taka inwestycja jak terminal powinna też być przedsięwzięciem biznesowym. Czyli z udziałem partnerów, z którymi podzielimy się ryzykiem i przyszłymi zyskami. A przy okazji mielibyśmy rozwiązany problem zaopatrzenia. Znamy firmy, które mają zakontraktowany gaz skroplony i mogą jego część nam odstąpić w zamian za udział w terminalu. W mojej opinii taki scenariusz jest możliwy, tylko trzeba określić dokładnie warunki udziału partnera. Ale decydujące zdanie w tej sprawie powinno należeć do kierowanego przez premiera Donalda Tuska zespołu ds. bezpieczeństwa energetycznego.

Czy opłacalność będzie decydującym czynnikiem budowy rurociągu z Polski do Danii oraz udziału PGNiG w konsorcjum Skanled, które chce wykonać połączenie z Norwegii do Szwecji i Danii?

Ta inwestycja może być gotowa w 2012 roku, ale trzeba rozstrzygnąć kwestię odcinka z Danii do Polski. Nie rozumiem, dlaczego PGNiG ma ją realizować samodzielnie, ponosząc wszystkie koszty, choć tego gazociągu, tak samo jak Polska, potrzebuje też Dania. Dlatego planujemy dodatkowe rozmowy z duńskim partnerem o współfinansowaniu, bo nas nie stać na pokrycie wszystkich wydatków. Uważamy, że jeśli Dania uzna, że potrzebuje tego rurociągu do importu gazu w przyszłości, to powinna go współfinansować.

Czy zatem, jeśli Duńczycy nie zmienią zdania i nie włączą się finansowo w budowę rurociągu do polskiego wybrzeża, PGNiG zrezygnuje z tego projektu i z udziału w konsorcjum Skanled?

Jeśli partnerzy duńscy nie będą partycypować w finansowaniu, nie wykluczam, że zrezygnujemy z budowy. PGNiG nie będzie jej realizować za wszelką cenę. Natomiast nasz udział w konsorcjum Skanled, które ma budować norwesko-szwedzki gazociąg, będziemy rozpatrywać jako samodzielny projekt biznesowy.

Skoro PGNiG nie jest w stanie równocześnie udźwignąć kosztów terminalu i rurociągu duńskiego, to czy będzie musiał wybrać tylko jeden z nich?

Jeżeli weźmiemy pod uwagę brak decyzji Urzędu Regulacji Energetyki dotyczącej nowych taryf i z tego powodu znacznie mniejsze przychody spółki ze sprzedaży gazu, to PGNiG samodzielnie będzie w stanie realizować tylko jeden z tych projektów.

W ostatnich dwóch latach PGNiG zapowiadał, że zaangażuje się w wydobycie gazu w Egipcie, Algierii, Iranie. Poza tym spółka kupiła udziały w polu naftowo-gazowym na Szelfie Norweskim. Czy wiadomo już, ile będą kosztować te plany wydobywcze? Na przykład w przypadku projektu irańskiego wymieniano nieoficjalnie kwotę miliard euro.

W spółce nie ma szczegółowych analiz dotyczących opłacalności i kosztów projektów pozaeuropejskich. Na pewno ocenimy ich sensowność ekonomiczną. Na razie mam pewność, że plan wydobycia na Szelfie Norweskim jest bardzo interesujący, więc z niego nie zrezygnujemy.

Rz: Jaka jest rola PGNiG? Czy ma być spółką giełdową nastawioną na maksymalny zysk czy firmą realizującą strategiczne cele państwa, na przykład dotyczące bezpieczeństwa energetycznego?

Michał Szubski: Powinna to być komercyjna firma realizująca wzrost wartości dla swoich akcjonariuszy. Nie widzę sprzeczności między interesami państwa i przedsiębiorstwa energetycznego. To przemysł infrastrukturalny – tu jest sieć i odbiorcy, więc musimy działać na rzecz tego rynku. A nadmierny interwencjonizm państwa przez ostatnich dziesięć lat tej firmie tylko szkodził.

Pozostało 89% artykułu
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Ekonomia
Światy nauki i biznesu powinny łączyć siły na rzecz komercjalizacji
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką