Poprzedni szefowie Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa mieli tyleż ambitne, co kosztowne plany inwestycyjne. Teraz nowa ekipa zastanawia się, które z nich realizować. Na długiej liście projektów dwa są najważniejsze, bo związane z bezpieczeństwem dostaw gazu do kraju. To port gazowy w Świnoujściu i rurociąg z Danii. Być może powstanie tylko ten pierwszy. Przy budowie rurociągu polska spółka liczy na wsparcie finansowe partnera duńskiego – firmy Energinet. Jeśli go nie dostanie, może z inwestycji zrezygnować.
Gdyby powstały oba projekty, to za cztery lata Polska sprowadzałaby dodatkowo 4 mld m sześc. gazu rocznie. Byłyby to dostawy istotne dla pokrycia krajowego zapotrzebowania. Teraz popyt na gaz wynosi ok. 14 mld m sześc., ale z krajowych złóż spółka wydobywa ok.
300 mln euro ma wynieść koszt budowy duńsko-polskiego gazociąguz okolic Kopenhagi do Niechorza
4,5 mld m sześc. Import jest zdominowany przez rosyjski Gazprom, który zawarł z PGNiG wieloletni kontrakt. Koncern ten kontroluje też dostawy spółki RosUkrEnergo, która z polską firmą ma tzw. umowę spotową. Budowa portu w Świnoujściu, który umożliwi dostawy statkami gazu w postaci skroplonej, jest przesądzona. Kwestią do rozstrzygnięcia pozostaje tylko, czy polska firma będzie budować terminal LNG samodzielnie czy też z zagranicznym partnerem. Na początek dostawy wyniosą 2,5 mld m sześc. rocznie. Docelowo tą drogą do kraju będzie trafiać nawet 7,5 mld m sześc. Koszt inwestycji szacuje się na 450 mln euro. Większą część tej kwoty PGNiG będzie musiało wydać w ciągu trzech lat.
Mniej pewna niż terminal jest budowa rurociągu z okolic Kopenhagi do Niechorza – o długości około 200 km. Formalnie gazociąg może powstać bardzo szybko, o ile będzie tylko gotowy projekt i niezbędne pozwolenia umożliwiające rozpoczęcie prac. Faktycznie jednak zarząd polskiej firmy nie chce samodzielnie ponosić wszystkich kosztów związanych z inwestycją, czyli ok. 300 mln euro. Chce, aby budowę rury sfinansował również Energinet. Tyle że polsko-duńska umowa między spółkami tego nie przewiduje. Zgodnie z nią Energinet odpowiada za rozbudowę systemu rurociągów w swoim kraju, nie zamierza natomiast angażować się finansowo w budowę odcinka do Polski.