W „Rz” z 14 lipca 2008 r. w tekście „Poznaniowi grozi zapaść” napisaliśmy, że spółka PSE Operator nie może wymienić istniejącej linii wysokiego napięcia zasilającej miasto na nową, bo mieszkańcy w rejonie Kórnika nie zgadzają się na to. Brakuje tylko 7,5 km linii, pozostałe 136 km powstało bez problemów. Protesty trwają od trzech lat. Mogą spowodować, że Poznań będzie mieć problemy z dostawami energii. Poza elektrociepłownią Poznań miasto otrzymuje energię z elektrowni Dolna Odra i Pątnów. Po naszym tekście do redakcji swoją wersję wydarzeń przesłali mieszkańcy gminy Kórnik.
Nie chcemy linii najwyższych napięć
Jesteśmy mieszkańcami gminy Kórnik, na której terenie PSE-Operator usiłuje od wielu lat przeprowadzić linię najwyższych napięć 2 x 400 kV + 2 x 220 kV bezpośrednio między budynkami zamieszkanymi przez kilkaset rodzin, m.in. w Skrzynkach, Borówcu, Kamionkach.
Wobec naszego oporu PSE obarcza nas odpowiedzialnością za problemy z prowadzoną przez siebie, często niezgodnie z prawem, inwestycją.
Tymczasem nasze domy wybudowano zgodnie z obowiązującym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Według tego dokumentu oraz wojewódzkiego PZP nowa linia nie ma przebiegać przez naszą gminę, ale trasą z dala od zabudowy mieszkaniowej (stara linia 220 kV miała zostać rozebrana). PSE Operator, szukając najłatwiejszego rozwiązania, postanowił, wbrew obowiązującym planom, przeforsować w gminie Kórnik przebieg nowej linii po starej trasie. Wybudowanie linii o dziewięciokrotnie wyższej mocy ze słupami o wysokości 70 metrów (wysokość starych to 25 metrów) nazwał modernizacją.