Zagrożone fundusze

Wykorzystanie środków na lata 2007 – 2013 jest niepokojąco niskie. Jeśli rząd nie usunie barier, które dziś wstrzymują ten proces, grozi nam utrata części pieniędzy

Publikacja: 08.09.2008 05:02

Zagrożone fundusze

Foto: Rzeczpospolita

Do końca czerwca wydaliśmy prawie 64 mln zł, czyli zaledwie 0,03 proc. z 67,3 mld euro unijnej pomocy na lata 2007 – 2013. „Taki poziom można delikatnie określić jako mało zadowalający. Biorąc zaś po uwagę wyzwania stojące przed Polską, stan ten można określić jako mocno niepokojący” – czytamy w ekspertyzie przygotowanej dla BCC przez Jerzego Kwiecińskiego, prezesa Fundacji Europejskiej Centrum Przedsiębiorczości, byłego wiceministra rozwoju regionalnego. BCC organizuje dziś debatę na ten temat. „Rz” dotarła do ekspertyzy.

– Najbardziej niebezpieczny nie jest sam niski poziom wykorzystania funduszy w pierwszym półroczu 2008 r, ale fakt, że rząd niewystarczająco skutecznie usuwa towarzyszące temu procesowi bariery – mówi „Rz” minister Kwieciński. A za półtora roku Komisja Europejska sprawdzi wydatki w Polsce. Jeśli do końca 2010 r. wydamy mniej niż 3 mld euro, zabierze nam niewydatkowaną część pieniędzy.

W swojej ekspertyzie Kwieciński zdiagnozował dziesięć obszarów, gdzie tkwią najistotniejsze bariery. Najpoważniejsze związane są z otoczeniem prawnym. Chodzi m.in. o konieczne zmiany w ustawie o zamówieniach publicznych czy prawie środowiskowym. Bez zmian nie ruszą inwestycje drogowe czy kolejowe. To tego typu projekty generują największe wydatki i dopóki nie zaczniemy ich szybkiej realizacji, dopóty wskaźniki wykorzystania funduszy UE nie pójdą ostro w górę. Co więcej, Komisja Europejska już zapowiedziała, że nie da ani złotówki na inwestycje przygotowane na podstawie wadliwego prawa.

– Nowele tych ustaw mają charakter priorytetowy – podkreślała jeszcze kilka dni temu Elżbieta Bieńkowska, szefowa MRR.

Drugi typ barier dotyczy otoczenia rynkowego. Szybko umacniający się złoty powoduje kurczenie się unijnej pomocy. Ekspertyza BCC pokazuje, że na dziś po przeliczeniu z euro zmniejszyła się ona o 37 mld zł. Tu jedynym rozwiązaniem jest szybkie wejście do strefy euro. Inny problem to rosnące ceny materiałów budowlanych i usług. Szacuje się, że koszty inwestycji w niektórych obszarach sektora transportu zwiększyły się nawet o 60 proc. Zdaniem ekspertów ceny materiałów i usług mogą w najbliższym czasie wzrosnąć o kolejne kilkadziesiąt procent. Tu warto byłoby dopuścić do zamówień publicznych większą liczbę firm. Trzeba też tak zaplanować prace, by uniknąć kumulacji robót w jednym okresie.

Tyle że planowanie nie jest mocną stroną rządu. Nie istnieją, a przynajmniej nie są publicznie dostępne, informacje, jaką część unijnej pomocy i na co mamy wydać w danym roku. – Oznacza to, że nie wiemy, gdzie i jakie mamy opóźnienia, i nie można nikogo za to rozliczyć – zauważa Grażyna Gęsicka, posłanka PiS, była minister rozwoju regionalnego. Taka sytuacja nie może zresztą dziwić. W przypadku funduszy na lata 2004 – 2006 na jednego urzędnika przypadały 2 mln euro unijnej pomocy, a obecnie – 14 mln zł. Poziom zalecany przez Brukselę to ok. 400 tys. euro.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy