Kongres w obronie klasy średniej

Senat chce ponaddwukrotnie podnieść limit gwarantowanych oszczędności Amerykanów. Nie tylko banki cierpią z powodu kryzysu. Uderzy on też w producentów samochodów. Spadku zamówień obawiają się także polskie firmy

Aktualizacja: 02.10.2008 05:56 Publikacja: 02.10.2008 05:55

Kongres w obronie klasy średniej

Foto: Rzeczpospolita

Nie udało się w Izbie Reprezentantów, może uda się w Senacie. Wyższa izba Kongresu postanowiła wziąć na siebie przeforsowanie 700-miliardowej ustawy mającej ratować sektor finansowy. Gdy zamykaliśmy to wydanie „Rz” głosowanie w Senacie miało dopiero się odbyć. Większość obserwatorów przewidywała, że zostanie przyjęta i w nowym kształcie powróci do Izby.

Senacki projekt różni się od tego, który w poniedziałek upadł w głosowaniu w Izbie, zaledwie w paru, ale za to kluczowych punktach. Istotną zmianą jest zwiększenie limitu ubezpieczenia osobistych wkładów bankowych z obecnych 100 tysięcy do 250 tysięcy dolarów, czego domagali się między innymi drobni przedsiębiorcy trzymający swe środki operacyjne na kontach osobistych.

Druga ważna różnica to przedłużenie kilku wygasających ulg podatkowych dla przedsiębiorstw o łącznej wartości około 78 miliardów dolarów. Trzecia to wprowadzenie takich zmian w tak zwanym alternatywnym podatku minimalnym (od osób fizycznych), by w mniejszym stopniu dotykał on klasy średniej.

Obie innowacje mają przekonać do zmiany stanowiska republikańskich członków Izby, z których większość głosowała w poniedziałek przeciwko programowi ratunkowemu. Przywódca republikańskiej mniejszości w Izbie John Boehner z zadowoleniem przyjął nowy projekt.

– Politycy w Senacie muszą być przekonani, że te zmiany pozwolą przeforsować ustawę także w Izbie, inaczej nie wprowadzaliby tego projektu z powrotem – uważa Scott Talbott, wiceprezes zrzeszenia największych firm sektora finansowego Financial Services Roundtable.

Wiadomo, że presja na kongresmenów opinii publicznej nie maleje. W ostatnich dniach zalew korespondencji i telefonów do Kongresu od rozwścieczonych wyborców się nie zmniejszył, ale ich treść zmieniła się diametralnie. Przed poniedziałkowym głosowaniem dzwonili i pisali głównie przeciwnicy pakietu ratunkowego. – Teraz jest zupełnie odwrotnie – przyznał rzecznik Boehnera Michael Steel, wyjaśniając, że większość wyborców domaga się jak najszybszego przyjęcia ustawy.

We wtorek prezydent George W. Bush podpisał ustawę przyznającą pogrążonym w tarapatach amerykańskim koncernom motoryzacyjnym 25 miliardów dolarów kredytów z państwowej kasy. Według sektora motoryzacyjnego środki te są niezbędne, by dostosować produkcję do nowych standardów oszczędności paliwa.

Ekonomiści się spodziewają, że zawierucha na rynku finansowym uderzy nie tylko w popyt na nowe samochody, ale także pogorszy sytuację producentów innych dóbr konsumpcyjnych. Podobne obawy mają też polskie firmy.

– Kurczą się zamówienia napływające do przedsiębiorstw produkcyjnych. Najszybciej ubywa tych od zagranicznych kontrahentów, ale również przeznaczone na rynek krajowy zmniejszają się systematycznie – uważa Maria Drozdowicz-Bieć, profesor SGH. Dodaje, że temu zjawisku towarzyszy inne: – Rosną zapasy wyrobów gotowych w magazynach producentów.

Polskie firmy się obawiają, iż zaczną poważniej odczuwać nie tylko zmniejszający się popyt w krajach europejskich, gdzie wciąż najwięcej eksportujemy, ale także, że zmniejszy się popyt wewnętrzny.

– Niektóre branże są szczególnie wrażliwe na sygnały o spowolnieniu gospodarczym – przypomina prof. Drozdowicz-Bieć. – Są to marketing, reklama, przemysł samochodowy i producenci dóbr luksusowych.

Dwie pierwsze już kilka miesięcy temu obniżyły swoje wcześniejsze przewidywania związane z wpływami z reklam do końca tego roku. – Kłopoty zaczynają się zawsze od firm i branż, które przede wszystkim eksportują – dodaje Marcin Peterlik z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. – To przemysł samochodowy, meblarski, po części spożywczy. Firmy w tych branżach na pewno w najbliższym czasie, jeśli jeszcze tego nie zrobiły, będą musiały zmienić strategię. Mogą próbować rozszerzać rynki zbytu albo obniżać cenę.

Zdaniem eksperta IBnGR efekty tych zmian będą widoczne dopiero za kilka miesięcy.

Nie udało się w Izbie Reprezentantów, może uda się w Senacie. Wyższa izba Kongresu postanowiła wziąć na siebie przeforsowanie 700-miliardowej ustawy mającej ratować sektor finansowy. Gdy zamykaliśmy to wydanie „Rz” głosowanie w Senacie miało dopiero się odbyć. Większość obserwatorów przewidywała, że zostanie przyjęta i w nowym kształcie powróci do Izby.

Senacki projekt różni się od tego, który w poniedziałek upadł w głosowaniu w Izbie, zaledwie w paru, ale za to kluczowych punktach. Istotną zmianą jest zwiększenie limitu ubezpieczenia osobistych wkładów bankowych z obecnych 100 tysięcy do 250 tysięcy dolarów, czego domagali się między innymi drobni przedsiębiorcy trzymający swe środki operacyjne na kontach osobistych.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy